-
11. Data: 2008-06-02 09:29:17
Temat: Re: Smieci podrzucane pod plot - mam sprawce i co dalej?
Od: Jan <k...@p...com>
Pan Marian pisze:
(...)
> Finał był taki: napisałem list że pod swoim płotem znalazłem śmieci a w
> nich dokumenty medyczne pana .........(tu nazwisko z kwitów) ale "nie
> mogę" odczytać adresu więc proszę sąsiadów o pomoc w odnalezieniu
> właścicieli, (...)
Pardzo pomysłowo sobie Pan Marian poradził.
Swoją drogą ciekawe, jakimi pokrętnymi
ścieżkami błądzą myśli i pragnienia takich
aspołecznych bęcwałów, którzy podrzucają
swoje śmieci komuś innemu.
W waszych przypadkach - śmieci są podrzucane
na prywatne posesje, albo w ich pobliże.
Według moich obserwcaji kolejność jest
następująca. Aspołeczny Bęcwał (w skrócie AB)
wywozi śmieci do lasu (to jest teraz utarty
obyczaj - a piszę rozmyślnie "obyczaj", bo
łatwość tego zbiegu sprawia, że grupa ABsów
rośnie w dużym tempie). Ale kiedy taki AB
zobaczy, że to go jednak kosztuje, bo zawsze
kilka kilometrów trzeba podjechać, szuka
sposobu na dalsze oszczędzanie. I wtedy wpada
na pomysł kukułczego typu - podrzucenia kłopotu
innemu. Bezkarność wywożenia do lasu sprawiła,
że ABsy oczekują także i tutaj bezkarności.
Czasem pomaga ośmieszenie publiczne (co się
Panu Marianowi udało). W moim mieście
dziennikarze wypatrzyli, że jeden z ważnych
urzędników wojewódzkiego szczebla przywozi
swoje prywatne śmieci do urzędu. Po ośmieszeniu
- przestał. Czyli się udało.
To nie zanczy, że ABsy znikną lub zaprzestaną
prób podporządkowania sobie otoczenia.
Ostatnio w moim mieście leśnicy wykryli, że
pewna grupa drzew w lasku miejskim została
nawiercona u dołu, a w otwory wlano jakąś
ciecz, która sprawiłą, że drzewa zaczęły obumierać.
Początkowo sądzono, żę to pazerny deweloper jakiś
chce kupić teren. Okazało się jednak, że sprawa
jest mniej komercyjna. Jakiś AB postanowił usunąć
drzewa z kierunku, w którym chciał mieć dobry
widok ze swojej willi, znajdującej się w pobliżu
lasku. Na to bym sam nie wpadł...
Pozdrawiam,
Jan
-
12. Data: 2008-06-02 09:32:54
Temat: Re: Smieci podrzucane pod plot - mam sprawce i co dalej?
Od: Jan <k...@p...com>
Pardzo pomysłowo sobie Pan Marian poradził.
Swoją drogą ciekawe, jakimi pokrętnymi
ścieżkami błądzą myśli i pragnienia takich
aspołecznych bęcwałów, którzy podrzucają
swoje śmieci komuś innemu.
W waszych przypadkach - śmieci są podrzucane
na prywatne posesje, albo w ich pobliże.
Według moich obserwcaji kolejność jest
następująca. Aspołeczny Bęcwał (w skrócie AB)
wywozi śmieci do lasu (to jest teraz utarty
obyczaj - a piszę rozmyślnie "obyczaj", bo
łatwość tego zbiegu sprawia, że grupa ABsów
rośnie w dużym tempie). Ale kiedy taki AB
zobaczy, że to go jednak kosztuje, bo zawsze
kilka kilometrów trzeba podjechać, szuka
sposobu na dalsze oszczędzanie. I wtedy wpada
na pomysł kukułczego typu - podrzucenia kłopotu
innemu. Bezkarność wywożenia do lasu sprawiła,
że ABsy oczekują także i tutaj bezkarności.
Czasem pomaga ośmieszenie publiczne (co się
Panu Marianowi udało). W moim mieście
dziennikarze wypatrzyli, że jeden z ważnych
urzędników wojewódzkiego szczebla przywozi
swoje prywatne śmieci do urzędu. Po ośmieszeniu
- przestał. Czyli się udało.
To nie zanczy, że ABsy znikną lub zaprzestaną
prób podporządkowania sobie otoczenia.
Ostatnio w moim mieście leśnicy wykryli, że
pewna grupa drzew w lasku miejskim została
nawiercona u dołu, a w otwory wlano jakąś
ciecz, która sprawiłą, że drzewa zaczęły obumierać.
Początkowo sądzono, żę to pazerny deweloper jakiś
chce kupić teren. Okazało się jednak, że sprawa
jest mniej komercyjna. Jakiś AB postanowił usunąć
drzewa z kierunku, w którym chciał mieć dobry
widok ze swojej willi, znajdującej się w pobliżu
lasku. Na to bym sam nie wpadł...
Pozdrawiam,
Jan