eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Skradziony akt własności
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 10

  • 1. Data: 2007-06-29 11:47:28
    Temat: Skradziony akt własności
    Od: "Jacent" <j...@w...interia.pl>


    Witam
    Jest taka sytuacja... Pewna kobieta posiadała akt własności dwóch działek.
    Umówiła się z potencjalnym kupcem. Ten podczas rozmowy u niej w domu wziął
    akty i sobie wyszedł. Tu sprawa jest niejasna, ponieważ nie wiem, czy ona mu
    je dała, czy wziął je dobrowolnie(skradł) Powiedział, że idzie z nimi do
    rejenta wszystko posprawdzać ;) Minęło dwa tygodnie i ani widu, ani słychu
    po nim. Jak to wygląda prawnie? Czy akt własności bez podpisania umowy w
    obecności notariusza, jest ważny? Na koniec dodam, że to jest, hmm - mojej
    teściowej siostra. No i, że to jest dość wykolejona osoba i po prostu gość
    chce ją wykiwać ;/...
    Co mam robić? Ona musi mi jakieś upoważnienie napisać, żebym mógł działać w
    jej imieniu? Proszę o jakieś porady.
    --

    Pozdrawiam.
    Jacent

    Jeśli nie cieszysz się życiem to się śmiercią ciesz.
    jacent<wytnij>@interia.pl


  • 2. Data: 2007-06-29 13:13:30
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Jacent" <j...@w...interia.pl> napisał
    >
    > Jest taka sytuacja... Pewna kobieta posiadała akt własności dwóch
    działek.

    Co rozumiesz pod pojęciem "akt własności"?

    > Jak to wygląda prawnie?

    Nie da się przenieść własności nieruchomości inaczej jak aktem
    notarialnym.


  • 3. Data: 2007-06-29 14:12:46
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Piotr [trzykoty]" <trzykoty@[wytnij]o2.pl>


    Użytkownik "Jacent" <j...@w...interia.pl> napisał
    > Jak to wygląda prawnie? Czy akt własności bez podpisania umowy w
    > obecności notariusza, jest ważny? Na koniec dodam, że to jest, hmm - mojej
    > teściowej siostra.

    Spokojnie, samym aktem własności nie da się przenieść własności. Podpisała
    jakąkoliwiek umowę?
    Skontaktować się z kupcem i wyjaśnić, zażądać zwrotu. Jeśl faktycznie
    ukradł-zgłosić na Policji lub w Prokuraturze.



  • 4. Data: 2007-06-29 14:40:28
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Sarajewo" <h...@p...onet.pl>


    "Jacent" <j...@w...interia.pl> wrote in message
    news:f62rg3$nma$1@news.dialog.net.pl...
    >
    > Witam
    > Jest taka sytuacja... Pewna kobieta posiadała akt własności dwóch działek.
    > Umówiła się z potencjalnym kupcem. Ten podczas rozmowy u niej w domu wziął
    > akty i sobie wyszedł. Tu sprawa jest niejasna, ponieważ nie wiem, czy ona
    > mu je dała, czy wziął je dobrowolnie(skradł) Powiedział, że idzie z nimi
    > do rejenta wszystko posprawdzać ;) Minęło dwa tygodnie i ani widu, ani
    > słychu po nim. Jak to wygląda prawnie? Czy akt własności bez podpisania
    > umowy w obecności notariusza, jest ważny?

    Nie. Natomiast akt własności + podstawiona osoba + fałszywy dowód osobisty =
    niebezpieczeństwo.




  • 5. Data: 2007-06-29 15:06:16
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Jacent" <j...@w...interia.pl>

    Pewnego pięknego dnia Sarajewo <h...@p...onet.pl> pisze co
    następuje:
    > "Jacent" <j...@w...interia.pl> wrote in message
    > news:f62rg3$nma$1@news.dialog.net.pl...
    >> Witam
    >> Jest taka sytuacja... Pewna kobieta posiadała akt własności dwóch
    >> działek. Umówiła się z potencjalnym kupcem. Ten podczas rozmowy u
    >> niej w domu wziął akty i sobie wyszedł. Tu sprawa jest niejasna,
    >> ponieważ nie wiem, czy ona mu je dała, czy wziął je
    >> dobrowolnie(skradł) Powiedział, że idzie z nimi do rejenta wszystko
    >> posprawdzać ;) Minęło dwa tygodnie i ani widu, ani słychu po nim. Jak
    >> to wygląda prawnie? Czy akt własności bez podpisania umowy w
    >> obecności notariusza, jest ważny?
    > Nie. Natomiast akt własności + podstawiona osoba + fałszywy dowód
    > osobisty = niebezpieczeństwo.

    No to mnie trochę uspokoiliście :) Właśnie zastanawiałem się nad czymś
    takim, jak sfałszowane; osoba plus podpis, ale do tego dochodzi jeszcze lewy
    dowód, więc to już większa trudność. Z tego co mówiła(a mam nadzieję, że
    była w miarę świadoma i wie co robiła) nic nie podpisywała.
    Nie rozumiem zaś odpowiedzi w której padło pytanie co rozumiem jako akt
    własności? Po prostu papiery miała, że jest właścicielką dwóch działek. Nie
    wiem czy ksiegę wieczystą też posiadała.

    --

    Pozdrawiam.
    Jacent

    Jeśli nie cieszysz się życiem to się śmiercią ciesz.
    jacent<wytnij>@interia.pl


  • 6. Data: 2007-06-29 16:46:42
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Jacent" <j...@w...interia.pl> napisał
    >
    > Nie rozumiem zaś odpowiedzi w której padło pytanie co rozumiem jako akt
    > własności? Po prostu papiery miała, że jest właścicielką dwóch działek.

    Mogła mieć np. akt notarialny (umowa kupna lub darowizny), postanowienie
    sądu, odpis z księgi wieczystej. Żadnego z tych dokumentów nie nazwałbym
    aktem własności. Kradzież takiego dokumentu nikomu nic nie daje a jego
    utrata nie stanowi większej szkody i nie wiąże się z utratą własności
    nieruchomości.
    Poza tym w przypadku wymienionych dokumentów nie masz oryginału tylko
    odpis i bez trudu kolejny odpis uzyskasz za niewielką opłatą.

    > Nie wiem czy ksiegę wieczystą też posiadała.

    Na pewno nie w domu pod poduszką ;)


  • 7. Data: 2007-06-29 17:01:26
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Jacent" <j...@w...interia.pl>

    Pewnego pięknego dnia Alek <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze
    co następuje:
    > Użytkownik "Jacent" <j...@w...interia.pl> napisał
    >> Nie rozumiem zaś odpowiedzi w której padło pytanie co rozumiem jako akt
    >> własności? Po prostu papiery miała, że jest właścicielką dwóch działek.
    > Mogła mieć np. akt notarialny (umowa kupna lub darowizny), postanowienie
    > sądu, odpis z księgi wieczystej. Żadnego z tych dokumentów nie nazwałbym
    > aktem własności. Kradzież takiego dokumentu nikomu nic nie daje a jego
    > utrata nie stanowi większej szkody i nie wiąże się z utratą własności
    > nieruchomości.
    > Poza tym w przypadku wymienionych dokumentów nie masz oryginału tylko
    > odpis i bez trudu kolejny odpis uzyskasz za niewielką opłatą.
    >> Nie wiem czy ksiegę wieczystą też posiadała.
    > Na pewno nie w domu pod poduszką ;)

    Hehe - skrót myślowy ;) W każdym bądź razie jestem zadowolony z uzyskanych
    odpowiedzi, dziękuję wszystkim.

    --

    Pozdrawiam.
    Jacent

    Jeśli nie cieszysz się życiem to się śmiercią ciesz.
    jacent<wytnij>@interia.pl


  • 8. Data: 2007-06-29 17:40:32
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Jacent" <j...@w...interia.pl> napisał w wiadomości
    news:f62rg3$nma$1@news.dialog.net.pl...

    Pewnie kupujący wpadł na taki sposób utrudnienia jej szybkiej sprzedaży
    nieruchomości innej osobie. Nic innego w ten sposób osiągnąć nie może.


  • 9. Data: 2007-06-29 19:55:09
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "Sarajewo" <h...@p...onet.pl>


    "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> wrote in message
    news:f63d2n$asv$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "Jacent" <j...@w...interia.pl> napisał
    >>
    >> Nie rozumiem zaś odpowiedzi w której padło pytanie co rozumiem jako akt
    >> własności? Po prostu papiery miała, że jest właścicielką dwóch działek.
    >
    > Mogła mieć np. akt notarialny (umowa kupna lub darowizny), postanowienie
    > sądu, odpis z księgi wieczystej. Żadnego z tych dokumentów nie nazwałbym
    > aktem własności.

    A akt własności ziemi (tzw. AWZ?)


    T.



  • 10. Data: 2007-06-30 07:18:53
    Temat: Re: Skradziony akt własności
    Od: "zenek" <d...@d...dd>


    Użytkownik "Jacent" <j...@w...interia.pl> napisał w wiadomości
    news:f62rg3$nma$1@news.dialog.net.pl...
    >
    > Witam
    > Jest taka sytuacja... Pewna kobieta posiadała akt własności dwóch działek.
    > Umówiła się z potencjalnym kupcem. Ten podczas rozmowy u niej w domu wziął
    > akty i sobie wyszedł. Tu sprawa jest niejasna, ponieważ nie wiem, czy ona
    > mu je dała, czy wziął je dobrowolnie(skradł) Powiedział, że idzie z nimi
    > do rejenta wszystko posprawdzać ;) Minęło dwa tygodnie i ani widu, ani
    > słychu po nim. Jak to wygląda prawnie? Czy akt własności bez podpisania
    > umowy w obecności notariusza, jest ważny? Na koniec dodam, że to jest,
    > hmm - mojej teściowej siostra. No i, że to jest dość wykolejona osoba i po
    > prostu gość chce ją wykiwać ;/...
    > Co mam robić? Ona musi mi jakieś upoważnienie napisać, żebym mógł działać
    > w jej imieniu? Proszę o jakieś porady.


    Zapytaj , czy dowod osobisty tez zostal pozyczony/ukradziony .

    Pozdrawiam
    zenek

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1