może powinien ćwiczyć grę na elektronicznym fortepianie ze słuchawkami
na uszach ?:)

https://www.tvp.info/44457032/gral-na-fortepianie-je
st-winny-zaklocania-spokoju-to-niebezpieczny-precede
ns

19.09.2019, 09:42 |aktualizacja: 09:59

Pianista Jarosław Janikowski został przez sąd uznany winnym zakłócania
spokoju, bo przez kilka godzin dziennie grał utwory muzyczne Bacha,
Chopina i Beethovena. - To niebezpieczny precedens, który może
spowodować, że ludzie normalnie uprawiający swój zawód - grający na
instrumentach, śpiewający - będą narażeni na podobne tego typu kary -
powiedział portalowi tvp.info Janikowski.


We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie uznał winę Janikowskiego,
podtrzymując tym samym wyrok sądu pierwszej instancji. Sąd nakazał
muzykowi zapłatę 2 tys. zł grzywny i obciążył go kosztami procesu.

Sprawa zaczęła się od tego, że Janikowski przez trzy godziny dziennie w
swoim mieszkaniu ćwiczył grę na fortepianie. Muzyka nie spodobała się
dwóm sąsiadom Janikowskiego, którzy - jak mówi nam muzyk - kilkadziesiąt
razy zawiadamiali policję. Funkcjonariusze za każdym razem pukali do
jego domu.

Później sprawa została skierowana do sądu. Muzyka oskarżono o zakłócanie
spokoju. 11 lutego br. Sąd Rejonowy w Piasecznie uznał winę
Janikowskiego. We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał ten wyrok.

Jak mówi portalowi tvp.info Janikowski, ,,tu jest problem szeroko
rozumianego wymiaru sprawiedliwości". - Kuriozalne w tej sytuacji jest
to, że w tej sprawie zeznawało 17 policjantów, cały komisariat. Wszyscy
zeznali, że nie słyszeli nigdy, by zakłócano porządek. Mimo tego sąd w
bezmyślnym dążeniu do jakiś swoich celów uznał, że to granie jest
zakłóceniem porządku - opisuje.

Dalej twierdzi, że sąd próbował ,,wmówić" jego sąsiadom że ,,być może moje
granie wpływało negatywnie na ich dzieci". - Ale oni mówili, że było
wręcz przeciwnie, że ktoś gra piękną muzykę - dodaje.

- Najgorsze jest to, że we wtorek w drugiej instancji zapadł wyrok,
który podtrzymał pierwsze orzeczenie. To absolutnie kuriozalne, to
niebezpieczny precedens, który może spowodować, że ludzie normalnie
uprawiający swój zawód - grający na instrumentach, śpiewający będą
narażeni na podobne tego typu kary. Jest wyrok, jest 2 tys. grzywny plus
koszty sądowe, nie mówiąc o kosztach adwokackich - mówi.

Na koniec zaznacza, że sąd w jego przypadku zadziałał w sprzeczności z
interesami państwa, które promuje kulturę. - Sąd już w zalążku zniszczył
możliwość uprawiania przeze mnie muzyki - mówi.


--
I love love