-
1. Data: 2010-09-02 16:42:21
Temat: Rusztowanie na budynku - wypadek lokatora
Od: "rob@L" <x...@g...pl>
Czesc!
Pytanie za 100 punktow ;)
Wlasnie ustawiaja wokol budynku rusztowanie ignorujac bezpieczenstwo
lokatorow budynku:
1. w poprzek drzwi wejsciowych do klatki nieoznaczona rura na wysokosci
glowy osoby o srednim wzroscie (czyli zalicza w czolko kazdy, poza
dzieckiem - zwlaszcza po ciemku) - zwrocenie uwagi skomentowane zostalo
'jak ustawimy calosc, to usuniemy' (czyli w czasie blizej nieokreslonym)
2. deski na pierwszym poziomie ulozone tak, ze nie mozna otworzyc drzwi,
zeby dostac sie do klatki, a przy probie ich forsowania dechy zaczynaja
sie przemieszczac - uwaga, ze ludzie potrzebuja wejsc/wyjsc skomentowana
jak wyzej
3. na schodku przed klatka i wokol niego rzucone jakies czarne
foliopodobne cos spod czego nie widac, gdzie konczy sie schodek (jest
niewysoki, ale wystarczajacy, zeby mozna bylo sobie zrobic krzywde, gdy
go nie widac)
Efekt proby dostania sie do budynku po powrocie z pracy: zwichnieta na
zamaskowanym schodku noga, wielki siniak na ramieniu (efekt upadku i
uderzenia ramieniem w rusztowanie - w ostatniej chwili udalo sie ocalic
glowe), obtarte o zewnetrzna sciane budynku ubranie (do klatki trzeba
przeciskac sie bokiem, wniesienie torby z zakupami to juz sztuka). O
tym, zeby ktoras z osob starszych dostala sie swobodnie do budynku
wogole nie ma mowy.
Grzeczna prosba o zgloszenie sie do mnie kierownika zaowocowala jedynie
wydarciem ryja (!) przez jakas lajze (nie wiem nawet, czy gosc trzezwy
byl), ze przeciez schodek tu zawsze byl (on wie napewno ;)). Fakt, ze
zamaskowanie go uniemozliwia dokladna ocene, gdzie konczy sie jego
brzeg, co przy robieniu wygibasow pod rura (jedyny sposob dostania sie
do drzwi wejsciowych), nie ma oczywiscie wedlug tych typkow znaczenia.
Gdzie to mozna zglosic? Jesli tak juz 'ladnie' zaczeli, to strach sie
bac, co bedzie dalej. Nie chodzi mi o zgloszenie tego do jednej z tych
wiecznie nie spieszacych sie instytucji, ktore przysla kogos za pare
tygodni, czyli jak sladu po rusztowaniu nie bedzie, ale o pilne podjecie
jakichs dzialan dyscyplinujacych tych partaczy, zanim ktos dozna przez
nich powaznego uszkodzenia ciala.
Druga kwestia: brak na rusztowaniu czy gdziekolwiek info, co to za
firma, zeby mozna bylo bezposrednio ich gnebic. Na info od zarzadcy nie
ma co liczyc. Czy jest jakis obowiazek, ze przy tego typu pracach,
powinna byc umieszczona gdzies na rusztowaniu informacja o firmie, ktora
wykonuje prace?
Pozdrawiam,
robal.
-
2. Data: 2010-09-02 18:39:34
Temat: Re: Rusztowanie na budynku - wypadek lokatora
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Uzytkownik "rob@L" <x...@g...pl> napisal w wiadomosci
news:i5ok5g$bfe$1@inews.gazeta.pl...
> Czesc!
>
> Pytanie za 100 punktow ;)
>
Jak nie wiesz gdzie - dzwon po straz miejska. Skutek raczej gwarantowany i
to w dosc szybkim czasie. Ja zawsze tak robie. W sytuacji analogicznej do
opisywanej byli w okolo 10 minut. W sasiedztwie goscie pracowali na dachu,
wokól rusztowania nie bylo ogrodzonej i oznakowanej strefy bezpieczenstwa,
nie bylo tablicy informacyjne, goscie nie mieli szelek, kasków itp. Wokól
biegaly okoliczne dzieci, chodzili ludzie.
Nie gadalem z nikim z tej budowy bo to nie mój interes by dbac o interes
wykonawcy. Zadzwonilem po SM byli natychmiast, wsztrymali roboty na okolo 2
dni. Po dwóch dniach wszystko bylo jak nalezy juz do konca robót.
Pierwsza próba kontaktu w tej sprawie z PINBem skonczyla sie informacja ze
oni reaguja tylko na zgloszenia pisemne.
A ty dzwon na straz miejska, zglos wypadek (stluczenia itd co piszesz) idz
na obdukcje do lekarza, wez L4 powyzej 7 dni i bedziesz mial prawo do
odszkodowania od wykonawcy
--
Jackare