1. Data: 2002-09-03 07:38:49
Temat: Redaktor Naczelny Tygodnika POLITYKA
Od: "G. N." <k...@h...com>
Warszawa 01-09-2002 r.
Ppłk mgr inż. Jan G. Grudniewski
Sekretarz Generalny
Stowarzyszenia Patriotycznego VIRITIM
Warszawa
Redaktor Naczelny Tygodnika POLITYKA
Pan Jerzy Baczyński
W oparciu o prawo prasowe proszę o opublikowanie w Waszym piśmie
sprostowania do komentarz Ludwika Stommy zamieszczonego w Nr35 (2365) z 31
sierpnia 2002 r.,
w którym w/w redaktor w niewybrednych słowach narusza dobra osobiste moje:
Jana G. Grudniewskiego jak i społecznie użytecznej organizacji VIRITIM.
Jednocześnie poniża On współczesnego Rejtana, pułkownika Ryszarda Chwastka,
o którym za kilka lat porządni ludzie będą mówili z należnym szacunkiem.
Redaktor L. Stomma gromiącym głosem wzywający do rozprawy z " warchołami z
VIRITIM",
" degradujący i wyrzucający na zbity pysk"(cyt) pułkownika Ryszarda
Chwastka obraża nas wszystkich swoja miałkością myślenia, obniża poziom
intelektualny kierowanej przez Pana gazety.
"Dziwna "dla red. Stommy organizacja Viritim powstała 14 lat temu, a celem
jej były nie synekury i awanse ale w przewidywaniu upadku totalitarnego
ustroju doprowadzenie do pozytywnych przemian w wojsku w myśl hasła " .
przywrócić wojsko narodowi" Przypomnę, że był to czas, gdy byliśmy w
sowieckim Układzie Warszawskim a my już wtedy postulowaliśmy przygotowanie
Armii Polskiej do wstąpienia do NATO.
Wypadałoby więc Panie redaktorze zamiast pisać o "warchołach", uchylić
nieco czapki przed tymi, którzy wówczas wykazali się dalekowzrocznością,
odwagą osobistą i zdecydowaniem.
Zwłaszcza gdyby na początku lat 90-tych wysłuchano sugestii i apeli
"Viritim" nie byłoby żadnego "Obiadu Drawskiego", bo nie byłoby w Wojsku
Polskim większości tych generałów, którzy ten incydent przygotowali.
Niezbyt dokładnie czytał Pan mój wywiad we "Wprost", gdyż nie chodzi tam o
tajny gabinet cieni ale o metodyczną selekcję najzdolniejszych oficerów,
którzy dla nowej Armii byli by przydatni.
Nie przyjęto naszych propozycji i do dzisiaj o awansach decyduje
"podwieszanie się pod wpływowych generałów, cywilnych wiceministrów czy
biskupów polowych"a nie zdrowy system kadrowy. To wytknął publicznie płk
Ryszard Chwastek po wyczerpaniu wszystkich możliwości służbowych. Nie
naruszył wiec, żadnych zasad demokratycznego państwa.
Wreszcie rzecz najważniejsza. Kilkudziesięciotysięczna grupa kadry zawodowej
nie może stanowić swoistej " milczącej masy" w państwie demokratycznym,
musza być legalne kanały do bezpośredniego przepływu informacji o nastrojach
w górę i w dół.
W tym Pańskim NATO Panie Stomma, istnieje prężny związek zawodowy Żołnierzy
Bundeswery, który spełnia tę funkcję. W Polsce takowe organizacje są
ustawowo zakazane. Ludziom uczciwym z wojskowego kręgu pozostaje desperacja
, gdy dzieje się źle.
A dzieje się bardzo źle.
Ponad 10 lat trwa chaotyczna i głupawa redukcja armii, jej infrastruktury i
niszczenie krajowego przemysłu obronnego. Nie wiadomo gdzie są granice
moralnego upodlenia kadry, której odebrano przyzwoite uregulowania
emerytalne oraz kilkanaście innych uprawnień pod chwytliwym hasłem
likwidacji przywilejów. Szczególnie w ostatnich latach nierzadkie są
przypadki, że żołnierze zawodowi, jedyni żywiciele rodzin zwalniani są z
minimalna emeryturą lub bez żadnych do niej uprawnień. Korzystają z ośrodków
pomocy społecznej .
- 2 -
Jest to wstyd i hańba dla takiej władzy. Czy tak powinno być, że 40 letni
pilot z klasą mistrzowską w pełni sprawny, którego wyszkolenie kosztowało
miliony obecnych złotych jest
pisarczykiem gminie lub ochroniarzem w GS-e , bo zazwyczaj lotniska
wojskowe są zazwyczaj w zielonych garnizonach ; jeszcze się cieszy , że ma
jakąkolwiek pracę.
Przez całe lata cywilne Ministerstwo Obrony Narodowej niezależnie od
prawicowej czy lewicowej ekipy zamieniło się w zbiór synekur dla
partyjnych klik. Można przypomnieć kilka znanych postaci, które natychmiast
po objęciu stanowiska zabrały się za osobiste interesiki, swą prywatą i
niekompetencją kompromitując siebie i cywilną kontrolę nad armią .
Nie mówiąc o aferzystach, którzy obecnie czekająca rozprawę ale i starsza
księgowa - wiceminister, inny zaś odpowiedzialny za integrację z NATO,
jednocześnie kilkunastoletni agent służb specjalnych PRL. Co to za wzorzec
przełożonego ?
W tej atmosferze niekompetencji i chaosu wyrastały kariery wojskowe ludzi
bez osobowości
i twarzy, miernych ale spolegliwych, gotowych nawet do upodlenia własnego
środowiska w imię osobistych celów i ambicji. Dzisiaj oni nadają ton.
Wojsko Polskie ze swej istoty zawsze było obrońcą narodu i Naród Polski jest
naszym najwyższym zwierzchnikiem i mocodawcą. W obronie jego interesu i
suwerenności gotowi jesteśmy poświęcać nawet życie - to wynika ze
specyfiki naszego zawodu. On jest naszym najwyższym przełożonym a nie
związani z partyjną mafia politycy czy skorumpowani generałowie. Chcemy
godnie służyć Narodowi jako żołnierze i obywatele. A cywilni kontrolerzy
niech się wezmą za kontrolę siebie, a nie demoralizację wojska.
I dlatego właśnie Panie Stomma uważamy, że mamy prawo ale i obowiązek
zabierania głosu nie tylko w sprawach armii, która jest obecnie żałosnym
odbiciem ogólnego stanu państwa,
źle rządzonego, w bezładzie, korupcji i dotkniętego totalnym bezrobociem.
Państwa w którym kończy się wyprzedaż wspólnego majątku narodowego a
społeczeństwo mami się mirażem "zupki kuroniówki" na koszt Unii
Europejskiej.
Rządzenie Panie Stomma jest wielkim rzemiosłem, trzeba się go uczyć na
studiach
i uniwersytetach nie na żywej tkance społeczeństwa.
Proszę Pana Prezesa i Redaktora Naczelnego o rzetelne umieszczenie mojej
odpowiedzi w najbliższym numerze tygodnika Polityka.
Jan G. Grudniewski