>>Rodzice wraz z bezrobotnym bratem mieszkają w budynku dawniej zakładowym a
>>następnie sprzedanym prywatnemu właścicielowi. Teren bardzo atrakcyjny bo
>>durzy i położony w centrum Łodzi. Mieszka tam również kilka rodzin
>>wszystkie opłacają regularnie czynsz. Właściciel znalazł kupca na teren i
>>nakazał natychmiastową wyprowadzkę. Zaczęła sie batalia o mieszkania
>>zastępcze jednak wszystkie jakie proponował były nieakceptowalne (albo do
>>generalnego remontu, albo z czynszem oscylującym 10 zł/m^2 w starym
>>budownictwie, albo koszmarnie małe 20-25m^2) Po pewnym czasie i kolejnej
>>wizycie inspekcji budowlanej okazało się że budynek nie nadaje sie do
>>zamieszkania (miesiąc wcześniej w/g inspekcji były tylko drobne usterki).
>>Rodzice wraz z innymi lokatorami posesji rozpoczęli starania lokale od
>>miasta. Wszystko jest na dobrej drodze żeby takowe uzyskać dnak
>>właściciel zapowiedział że w przyszłym tygodniu zjawi sie i eksmituje
>>wszystkich na bruk.
>>Dodam że wszyscy są zameldowani, czynsz jest regularnie płacony i nie ma
>>żadnego sądowego nakazu eksmisji.
>>Czy ma do tego prawo? Co można zrobić jeżeli zjawi się asyście "dresiarzy
>>bez szyj" czy też policji?

a może w końcu powinno być prawo które zapewnia ochronę własności i zapewni
właścicielowi prawo do rozporządzania swoim mieniem w pełnym zakresie ...