eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowstęp na imprezę/koncert, brak regulaminu › Re: wstęp na imprezę/koncert, brak regulaminu
  • Data: 2008-07-22 09:41:38
    Temat: Re: wstęp na imprezę/koncert, brak regulaminu
    Od: Radek D <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Moje boje z Festiwalem Wrocław 2012 ;-)

    >> Jest sobie koncert. Bilety na ten koncert sprzedawane przez internet.
    >> Ani na stronie organizatora, ani sklepu www sprzedającego bilety nie
    >> ma najmniejszego regulaminu, niczego konkretniejszego w temacie
    >> imprezy (oprocz tego kto wystapi, ze bilet 1dniowy upowaznia do wstepu
    >> na impreze w 1 dniu, a karnet w obu dniach itd).

    Bilety kupione w Orbisie (taki "firmowy" papier z taśmy + nadruk z
    drukarki). Na drugiej stronie regulamin ogólny w stylu, że np.
    organizator może odmówić wejścia na imprezę z aparatem foto jeśli tak
    mówi regulamin imprezy.
    Co ciekawe na bilecie nie ma nawet napisane jacy wykonawcy mają
    występować w danym dniu - czyli jakby się zmieniły dni występów to i
    kasy bym pewnie nie odzyskał. W dodatku chodziło mi tylko o jednego
    wykonawcę i byłem na miejscu godzinę przed występem - i dobrze bo
    zmieniła się kolejność wykonawców i tak koncert, który miał być od 22.00
    do 23.30 skończył się po 45 minutach o .... 22.20.

    >> Dzwoniłem do organizatora ... regulamin jest na drugiej stronie biletu
    >> i to musi wystarczyć, nigdy nie było problemów...

    Na stronie www/biletach nigdzie nie ma namiarów na organizatora.
    Nie ma adresu, telefonu - tylko e-mail przez formularz.
    Tydzień wcześniej wysłałem zapytanie jak to jest z wejściem z sprzętem
    fotograficznym - zero odzewu.
    Agencja, która miała się tym zajmować nie ma na swojej stronie żadnych
    informacji o festiwalu.


    >> Jeśli zakupię bilet i okaże się że np wstęp tylko w czerwonych
    >> skarpetkach na uszach, zakaz fotografowania albo zakaz wnoszenia
    >> bielizny - to logiczne chyba że te wymysły mogą sobie schować do
    >> kieszeni. Zwłaszcza że bilet kupiony przez www odbiera się przy
    >> wejściu na imprezę (jadąc na nią np 700km w jedną stronę) i dopiero
    >> wtedy się okaże jakaś bzdura.
    >> No i co zrobić w takiej sytuacji, praktycznie, na miejscu?

    Moja sytuacja - pierwszy raz byłem we Wrocławiu (=zero obycia w
    topografii/zwyczajach/itp. miasta). Jako to, że planowałem wizytę w Zoo
    (i chociaż kilka fotek z koncertu) zabrałem sprzęt foto (=średni
    plecak wart kilkanaście tysięcy zł). Samochód miałem zaparkowany z
    1,5-2km od wejścia na koncert (bo skąd mogłem wiedzieć, że tam da się
    zaparkować samochód).
    Podchodzę pod bramkę a tam ochroniarz na wejściu mi mówi, że nie wejdę z
    1l butelką Coli (jeszcze nie otwarta) bo można mieć co najwyżej 0,5l
    (0,5l picia ale butelka mogła mieć nawet 2 litry - i mogła być wcześniej
    otwarta - gdzie tu sens i logika ?).
    Zabrałem się więc za upijanie Coli ;-) jednocześnie pytając się czy
    można wejść ze sprzętem foto. Tu ochroniarz stwierdził, że można z
    "małym". Co to jest "mały" aparat - tego już nie wiedział.
    "Przechowalnia bagażu" - czyli namiot - nie jest chyba zbyt dobrym
    miejscem na zostawienie aparatów za kilkanaście tysięcy.
    Pytam się więc pana ochroniarza "gdzie tu można postawić samochód"
    odpowiada z uśmiechem "nie wiem" - choć w koło pełno różnej maści
    parkingów (tylko nie wiedziałem czy wszędzie można postawić).
    Pozostał mi długi powrót do samochodu, zostawienie plecaka z aparatem
    (wartego więcej niż ten samochód) w środku na chodniku koło Pól Marsowych.
    Nie ma to jak zastanawiać się czy po wyjściu z koncertu nadal będzie tam
    aparat - dużo podejrzanych ludzi się tam kręciło.

    KONIEC

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1