W wiadomości news:ej3vmv$533$1@atlantis.news.tpi.pl tobik84
<t...@t...pl> pisze:

> Nareszcie po długim czasie poszukiwań znalazłem wymarzoną pracę. Na
> rozmowie kwalifikacyjnej dowiedziałem się, że każdy pracownik musi
> odbywać na początku obowiązkowy bezpłatny miesięczny staż.
Faktycznie - wymarzona praca. Przez miesiąc robota za darmo, a potem nie
wiadomo, może kop w tyłek. Szczyt marzeń.

> W związku z
> powyższym miałbym kilka pytań.
> 1. Czy pracodawca ma obowiązek podpisać ze mną umowę (obojętnie jaką) na
> ten bezpłatny staż?
Nie, możesz mu się wysługiwać jako wolontariusz. Twoja sprawa.

> 2. Czy mogę na pracodawcy wymusić podpisanie pisma, iż, w razie gdyby po
> m-cu mi "podziękowano", to musi mi wystawić pismo, w którym wyjaśni
> powody?
Nie.

3. Czy z tytułu bezpłatnego stażu przysługują mi jakieś
> świadczenia?
Staż (z urzędu) jest to element rządowego programu pt. "pierwsza praca", a
nie wymysł jakiegoś pracodawczyny. Warunki odbywania takiego stażu
organizowanego przez urzędy pracy są precyzyjnie określone (pominę je tu, bo
sa łatwo dostępne). Wynagrodzenie za okres stażu (3÷12 m-cy) wynosi 504 zł i
nie jest traktowane jako pensja, lecz jako stypendium stażowe. Osoba
pobierająca uposażenie na takich zasadach nadal ma status bezrobotnej.
Inne formy bezpłatnej pracy nazywanej stażem opierają się albo na umowie o
pracę na okres próbny (podstawa: KP), albo na umowie cywilno-prawnej.
W przypadku tej ostatniej (a przypuszczam, że tak Cię właśnie robią w konia)
będziesz miał to, na co się zgodzisz. W razie czego pozostanie Ci pozew i
proces cywilny - chyba wiesz, co to znaczy.

--
Pozdrawiam
Jotte