>> No ale co to zmienia co do doświadczeń/możliwości?
>> Potem mamy, widziałem na własne oczy, firmę, gdzie pracuje 1
>> programista i 1
>> elektronik na stanowiskach ,,kierownik działu informatyki'' i ,,kierownik
>> serwisu elektronicznego'' czy jakoś tak. Albo szemrany serwis
>> komputerowy w
>> zabitej dziurami norze, z nieogolonym właścicielem i sekretarką.... I
>> właściciel miał na drzwiach ,,DYREKTOR''...
>
> W latach 90-tych (na początku) w Nowej Hucie trzech facetów
> sprywatyzowało sklep mięsny wykupując go jako byli pracownicy od bodajże
> PSS Społem. Działali jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i
> formalnie byli w niej z zatrudnieni jako:
> - Dyrektor d/s sprzedaży - ten gość, co stał za ladą
> - Dyrektor d/s zaopatrzenia - ten gość co przywoził towar
> - Dyrektor d/s administracyjnych - facet prowadził księgowość i resztę
> papierków.
> Innych pracowników nie było.

Jakoś trzeba zbierać doświadczenia. W końcu jeśli własny biznes nie
wyjdzie, to trzeba będzie pójść do kogoś do pracy, a wtedy warto mieć
coś dobrego dla rekrutera.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com