Użytkownik "Daniel Pyra" <d...@s...be.gazeta.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:lg7r6g$ahf$...@n...task.gda.pl...

> Szanuję Twoją opinię, natomiast ustawodawca ma w tej kwestii odmienny
> pogląd, wyrażony w ustawie "o bezpieczeństwie i ratownictwie w gorach
> i na zorganizowanych terenach narciarskich".


Jako że bardzo podoba mi się ten ton rozmowy pozwolę sobie jeszcze raz bez
napastliwości zaakcentować moje stanowisko - fakt bycia "pod wpływem"
powoduje według prawa niemożność korzystania ze stoku - i tutaj nikt tego
nie kwestionuje - natomiast stan psychofizyczny uczestników nie ma żadnego
znaczenia dla faktu wystąpienia hipotetycznego wykroczenia lub przestępstwa
pod tytułem "zderzenie na stoku" bo takowe po prostu nie istnieje.
Oczywiście zawsze możemy próbować zgłosić na policję to, że drugi uczestnik
zdarzenia jest nawalony lub upalony ale ta taktyka ma raczej krótkie nogi. W
związku z tym nadal nie rozumiem co zgłaszamy na policję i niby dlaczego ma
ona to zgłoszenie przyjąć.
No chyba że policjanci przyjęli zgłoszenie "w sprawie" w celu przywalenia
obydwu osobom mandatem za "niezachowanie ostrożności" (wcale bym sie nie
zdziwił, znam takie przypadki).



A.