"Przemek Kalinowski" w news:f9ci7p$6nf$1@inews.gazeta.pl...
/.../

> z końcem stycznia dostałem fakturę prognozowaną na 190 zł za okres
> luty - maj, i drugą: tez sto kilkadziesiąt złotych: czerwiec-lipiec
/.../
> podziekowałem i płaciłem według stanu na liczniku... wliczajac taryfe,
> ilość metrów pomnozoną przez stawkę za metr + VAT itd. +
> kilka złotych, żeby na pewno pokryć to co wynika z licznika
/.../
> pozdrawiam i dzięki za pomoc, refleksje
> jesli płacimy za PROGNOZY to już zaczynam wystawiać :)


A jeszcze ciekawsze jest, że od tych "niezapłaconych na czas prognoz",
naliczają odsetki, co jest już moim zdaniem nadużyciem, szczególnie gdy
prognozy są przeszacowane.
Znam temat i znam możliwości części systemu informatycznego dostępnego
w Biurze Obsługi Klienta. Nie chce się wierzyć, ale oni nie mają w ogóle
dostępu do wpłat rzeczywistych, jakie dokonuje odbiorca, a faktury
rozliczeniowe, zamykające okres rozliczeniowy, liczą nadal na podstawie
prognoz! Co najwyżej próbują prognozy korygować.

Niemniej sprawa powinna zerować się do faktycznego salda należności
po okresie rozliczeniowym np. roku. I tu właśnie pojawił się problem -
faktura korygująca wraz z załącznikami - tzw. specyfikacją rozliczenia,
zawiera poprawne dane odnośnie zużycia licznikowego, ale po przeciwnej
stronie bilansu ma ... nie faktycznie wpłacone pieniądze, ale korygowane
po uważaniu prognozy!
No i jest rozjazd.

Aktualnie Biuro rozłożyło bezradnie ręce, więc sprawa zawyżania faktur
poszła do dyrekcji z Zgorzelcu.
Ciekawe ilu ludzi płaci ufając, że gazownicy wszystko dobrze policzyli?
Radzę sprawdzać i płacić za rzeczywiste, a nie prognozowane zużycie,
informując ich o tym. Muszą to przyjąć.
Nikt moim zdaniem nie ma prawa żądać opłat kredytowych w sytuacji
gdy na bieżąco są podawane (i przyjmowane!) rzeczywiste stany licznika.

Niestety, gazownicy po rozwodzie z energetykami, do dzisiaj nie mogą sobie
z tym poradzić, więc przędą, jak potrafią....



All