eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonowe zwyczaje na sali sądowejRe: nowe zwyczaje na sali sądowej
  • Data: 2019-10-24 11:17:15
    Temat: Re: nowe zwyczaje na sali sądowej
    Od: Olin <k...@a...w.stopce> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 23 Oct 2019 16:33:08 +0200, dantes napisał(a):

    > Tak trzymać. Wszysttko odbyło się zgodnie z obowiązującym prawem i mogą
    > policjantom skoczyć.

    Wprawdzie to niewiele zmienia w ocenie milicjantów, ale są nowe wiadomości
    o osobie, która ich wezwała, okazała się kandydatem Konfederacji do Sejmu:

    https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,25340967,t
    o-kandydat-konfederacji-do-sejmu-stoi-za-naslaniem-p
    olicjantow.html#s=BoxOpImg5

    "Ustaliliśmy, że policję wezwał 40-letni Marek M. W sądzie ma proces karny
    za znęcenia się nad swoją partnerką Anną, które miało trwać siedem lat.
    Według prokuratury mężczyzna kilkadziesiąt razy spoliczkował Annę, uderzał
    pięścią, szarpał za włosy czy opluwał. W akcie oskarżenia prokurator pisze
    też o znęcaniu psychicznym (znieważał, ośmieszał, kontrolował telefon) i
    ekonomicznym (żądał dostępu do jej konta, wydawał wspólne pieniądze bez
    konsultacji z nią).

    Anna pozwała byłego partnera o alimenty na dwie córki. Sąd w Środzie
    Wielkopolskiej nakazał Markowi M. płacić po 500 zł na każde z dzieci. Ale
    mężczyzna nie zgodził się z wyrokiem i złożył apelację. Jak mówi nam Anna,
    nie kwestionował wysokości alimentów, lecz twierdził, że w ogóle nie
    powinny być zasądzone.

    We wtorek sędzia Beata Woźniak oddaliła jego apelację i obciążyła go
    kosztami prawnika Anny. - Zrobił się czerwony na twarzy, ale naprawdę
    zdenerwował się później. W uzasadnieniu wyroku sędzia powiedziała, zresztą
    zgodnie z prawdą, że nie łoży na utrzymanie dzieci. Zaczął krzyczeć, że
    jest pomawiany - opowiada nam Anna, która była wtedy w sali rozpraw. - Nie
    chciał się uspokoić, więc sędzia zagroziła, że wezwie policję sądową. Ale
    on powiedział, że nie ma potrzeby, bo już wychodzi. I wyszedł.
    ....................................................
    .............
    Marek M. kandydował w ostatnich wyborach do Sejmu z listy Konfederacji w
    jednym z okręgów w województwie mazowieckim. Dostał 239 głosów. Niewiele,
    jeśli weźmie się pod uwagę jego medialną aktywność.

    Gdy pół roku temu uwolniono porwaną przez ojca trzyletnią Amelkę z
    Białegostoku, Marek M. komentował to na antenie TVP Info. Przedstawiono go
    jako "mediatora, który pomógł bezpiecznie przeprowadzić akcję". Marek M.
    sprawiał wrażenie, jakby pracował dla policji lub co najmniej w
    porozumieniu z nią. Jednocześnie bronił porywacza, podkreślając, że to
    zdesperowany ojciec walczący z wymiarem sprawiedliwości.

    Portale internetowe bardzo szybko to podchwyciły, przedstawiając przy tej
    okazji Marka M. jako "policyjnego mediatora, który pracował przy sprawie
    Amelki". Policja szybko zaprzeczyła, by miała jakiekolwiek związki z
    mężczyzną."

    --
    uzdrawiam
    Grzesiek

    adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

    "Wierzę, że tam w górze jest coś, co czuwa nad nami.
    Niestety, jest to rząd."
    Woody Allen

    http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1