stef wrote:
>
> Okazuje sie ze 4tyg temu, emerytowany (byly) policjant stojac na chodniku
> spisal moje numery i wybral sie do swojego bylego miejsca pracy, aby doniesc
> na moja osobe, stwierdzil, ze stwarzalem wg jego oceny - zagrozenie w ruchu
> drogowym. Uznajmy, ze przypadkowo auto wpadlo w polsizg na pustym rondzie.

Czyli rozumiem, że wpadło.

>
> Sprawa wyglada tak, ze chca mi wystawic mandat na sume 500zl i 6pkt
> karnych.

No. Pewnie po znajomości z tamtym policjantem.

> Po prostu dziadek po fachu, z nudow spisal moje numery i wybral sie na
> komende.

Skoro sytuacja miała miejsce, to każdy ma prawo się nudzić na starość

>
> co moge zrobic w tej sytuacji ?

1. Przyjąc, zapłacić i uznać, że szkoda czasu i nerwów.
2. Nie przyjąć. Wytłumaczyć im, że mają kiepskie dowody. Liczyć, że
machną ręką.
3. Nie przyjąć. Stawić się w sądzie grodzkim na rozprawie i przyjąć
grzecznie co sąd zasądzi.


> czy maja w ogole mozliwosc wystawienia mi mandatu z data wstecz o kilka tyg
> ?

zdaje się, że mandat to przywilej do 30 dni wstecz. potem sprawa z
definicji idzie do sądu grodzkiego. Wiec pewnie się zmieścili.


> czy maja jakis dowod ?
dziadka emeryta.

> czy mam tego mandatu nie przyjac, sprawa trafi do sadu do grodzkiego ?

j.w.

> czy ja w ogole popelnilem jakies wykroczenie ?!
>

a nie napisali z jakiego paragrafu? Skoro ci coś wysłali, to pewnie tak.