Marcin Szawurski wrote:

> Natomiast co jest ofertą w przypadku korzystaniu z klubu? Załóżmy dla
> uproszczenia, że klub nigdzie indziej się nie reklamuje ani nie ma
> nigdzie informacji o nim, jedynie to co widzimy przy wejściu.

Ależ oczywiście, że jest o nim dostępna pełna informacja - jaką
działalność prowadzi, pod jaką nazwą itepe w tych całych rejestrach od
działalności gospodarczych.

I jak jest np. wyszynk czy inne takie, to każdy ma prawo wejść a
właściciel/obsługa ma obowiązek umożliwienie zapoznania się z ofertą
(ceny na półkach albo jakieś menu).

Dopiero gdy hipotetyczny nieletni poprosi o popierosy lub alkohol -
sprzedający ma prawo (a wręcz obowiązek) sprawdzić wiek.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że właściciele tych całych 'klubów' są
zapatrzeni w USA (zwłaszcza filmowe) z ich nadętymi bramkarzami
sprawdzającymi obcesowo dokumenty przy wejściu czy wręcz wybierającymi
sobie wg. własnego widzimisię ludzi z tłumu chętnych (np. ten ma
niemodną koszulę - nie wpuszczamy; ta ma ładne 'walory' - wpuszczamy).

Ale tu jest Polska i obowiązują Polsce przepisy, które - przy wielu ich
wadach - uważam za rozsądniejsze od tych z tego "Raju Obrońców Wolności
i Demokracji" (tak na marginesie: jeden kraj kiedyś się już w podobnym
stylu określał...).

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)