eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoeksmisja raz jeszczeRe: eksmisja raz jeszcze
  • Data: 2005-04-17 05:05:24
    Temat: Re: eksmisja raz jeszcze
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    In article <d3sin2$tk8$1@opal.futuro.pl>, Andrzej Lawa wrote:
    > Marcin Debowski wrote:
    >
    >> Istotą art. 193 jest czynność ograniczona czasowo :) "Kto wdziera się...".
    >> On się nie wdarł. On tam przebywał na podstawie umowy ustnej: Zgodziła się
    >> aby przebywał mimo, że potem wycofała zgodę.
    > "...albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie
    > opuszcza,"
    > Wedrzeć się nie wdarł, ale - wbrew żądaniom osoby uprawnionej - nie
    > opuszczał.

    Owszem, ale cały czas dotyczy to MZ czynności o stosunkowo krótkim czasie
    trwania. Taka wydaje się być istota "naruszenia miru domowego" co znajduje
    odbicie właśnie w takiej a nie innej nazwie tego wszystkiego.

    >>>Żeby w ogóle można próbować myśleć mówić o jakimś posiadaniu, gość
    >>>musiałby co najmniej opłacać czynsz i całą resztę. I jeszcze mieć jakąś
    >>>umowę najmu z właścicielem - pisemną!
    >> Nietety ale nie i wynika to z cyt. przeze mnie artykułu. Jakiś czas temu
    >> ktoś podawał tu bardzo ładny przykład (potem go chyba sam powtarzałem):
    >> Wyjedź sobie na wczasy, np. na 2-3 tygodnie, w 2 dni po Twoim wyjeździe
    >> ktoś się włamie i zostanie w Twoim mieszkaniu. Jeśli sąsiedzi zauważą w
    >> czasie powiedzmy do tygodnia, to powiadomiona policja przyjedzie, zabierze
    >> delikwenta, który odpowie za włamanie. Ale jeśli on tam pobędzie dłużej,
    >> to już nie. Masz tu analogiczną do naruszenia miru sytuację.
    > A masz jakieś orzecznictwo potwierdzające takie szaleństwo w rzeczywistości?

    Nie mam (może coś jest na stronach SN - nie chce mi się prawdę mówiąc
    teraz szukać), ale temat był tu wałkowany wielokrotnie i sam się mocno
    swojego czasu dziwiłem. Powiedzmy, że rozumiem intecje ustawodawcy który
    zapewne przyjął, że najemca jest stroną słabszą w ewentualnym konflikcie z
    właścicielem i temu pierwszemu zapewnił większą ustawowo ochronę. Może to
    przykładowo zapobiegać wyrzucaniu najemcy na bruk z powodu widzimisie
    właściciela. Nawet jeśli istniała umowa najmu to w sytuacji spornej od
    oceny jej ważności i zakresu powinien być sąd a nie właściciel czy
    policjant. Jeśli umowy pisemnej nie było to tym bardziej. Niestety
    prowadzić to może do totalnych absurdów i patologii.
    Niby formalnie eksmisja a potem roszczenia w stosunku do takiego w złej
    wierze posiadacza, ale jeśli ten jest niewypłacalny to właściciel zawsze
    będzie poszkodowany.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1