Działa tutaj pewien dość logiczny mechanizm.
1) Po serii artykułów w prasie centralnej i lokalnej stwierdzono gwałtowny,
kilkudziesięciokrotny wzrost rejestracji nowych odbiorników RTV nie mający
w żaden sposób przełożenia na sprzedaż lub import tychże. Oznaczać to może
jedno : czytający w prazie o kontrolach przestraszyli się i zaczęli masowo
rejestrować (czytaj płacić) odbiorniki.

2)Metoda "przestraszę cię" została zatem empirycznie sprawdzona jako
skuteczna.

3)Jeśli metoda okazała się skuteczna, to należy ją ponowić w nieco
zmodyfikowanej formie : napisać, że mamy obowiązek wpuścić kontrolera. Nie
szkodzi, że jest to bzdurą. Rzepa nie takie bzdury wypisywała (jedna więcej,
jedna mniej). Z pewnością kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy ludzi w to uwierzy.
I zapłaci.

4) I dokładnie o to chodziło.

AR
(Damom z agencji towarzyskich, akwizytorom i kontrolerom RTV dziękujemy - z
usług nie korzystamy)

Ps. Przy zastosowaniu tejże metody kontrolerzy ( a jest ich znikoma liczba)
nie muszą wychodzić "w teren". Socjotechnika zrobi robotę za nich. Logiczne
?