> 1. Czy pracownicy pobrali pieniądze w imieniu pogotowia (może pacjentka nie
> chciała rachunku, więc jej nie dali, ale pieniążki skrupulatnie wpłącili do
> kasy);

Pacownik szpitala pobral pieniadze "wprost z portfela", byla to kwota uznaniowa
w tym przypadku zalezna od tego co zobaczyl w rekach starszego czlowieka.
Zadnych rachunkow, zadnej podstawy prawnej, dyskretne wyproszenie dwoch
pozostalych pracownikow (tansportujacych na noaszach pacjentke ze szpitala),
uzalanie sie wczesniejsze nad ich (pracownikow) niedola i problemami ze
znalezieniem kogokolwiek chetnego do wykonania tej czynnosci (!), wyjecie
portfela przez czlonka rodziny w ktorym widnial banknot o nominale 50 zl ("tak,
tyle wystarczy") a na koncu powrot od drzwi i zwrocenie sie slowami do meza
pacjentki (zreszta nie bylo nikogo wiecej w domu, pacjentka byla wowczas w
stanie uniemozliwiajacym jakikolwiek sensowny kontakt z otoczeniem): "niech mi
pan da jeszcze dwa zlote na papierosy"
Czy wedlug Ciebie to podelga jakiejkolwiek procedurze zapisanej w masie ustaw
medycznych?

> 2. Czy domagali się od pacjentki tej opłaty, bo jak im sama dała napiwek, to
> też raczej niejest to karalne.

Obawiam sie, ze tak wlasnie beda (a dokladnie bedzie) to interpretowal ten
ktory pobral owe pieniadze zeby uratowac swoja d...
W kazdym razie pokrzywdzony zlozyl wniosek na policje z obszernymi
wyjasnieniami calego zajscia.
"Machina" sprawiedliwosci ruszyla.......ciekawe jak mocno i skutecznie zamiela
jej kola....

Pozdrawiam,
Agata


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl