Henry (k) napisał(a):
> Dnia Tue, 07 Aug 2007 09:51:55 -0700, k...@y...com napisał(a):
>
>
>>Dostawca przygotował mi oświadczenie, że, tłumacząc:
>>"produkty, które sprzedał "zawierają" dźwięki, które są zwane
>>dźwiękami monofonicznymi, znanymi też jako domena publiczna. Nie
>>podlegają ochronie autorskiej. Zostały wygenerowane przez komputer...
>>etc..."
>
>
> Zgodnie z polskim PA w domenie publicznej są tylko utwory, co do których
> posiadacz praw majątkowych się ich zrzekł.

Ściśle rzecz biorąc, prawo autorskie nie przewiduje zrzeczenia się praw
autorskich, a domena publiczna powiększa się przez wygasanie praw po 70
latach od śmierci twórców. Rzecz jasna twórca może udzielić licencji
zezwalającej na dowolne wykorzystywanie jego utworu: efekt ten sam.

Apropos: na kursie prawa jazdy słyszałem w tle filmów instruktażowych
popiskiwanie syntezatora układające się w "Yesterday". Ciekawe czy
wydawca odprowadził od tego ZAIKS ;)

R.