W dniu 02.10.2022 o 23:46, Robert Tomasik pisze:

> Tylko trzeba to prawo rozumieć. Lista zawarta w ustawie ma taki sens, że
> niezależnie od woli Ministra te konkretne choroby na niej są. Minister
> może dopisać choroby, ale nie może usunąć tych z listy.

Może dopisać, no ale nie dopisał. Więc w myśl prawa... covid nie jest
chorobą zakaźną

> Czemu tak Cię intryguje brak COVID-19 w tym wykazie? Co by to zmieniło?

Obstawiam, że wystąpienie choroby zakaźnej zobowiązuje państwo do
konkretnych działań. Dodatkowo sądzę (choć całości prawa nie znam, więc
dlatego pytam), że jeśli covid nie został wpisany na listę, to minister
nie może ogłosić stanu zagrożenia według tego paragrafu:

2. W razie niebezpieczeństwa szerzenia się zakażenia lub choroby
zakaźnej innych niż wymienione w wykazie, o którym mowa w ust. 1,
minister właściwy do spraw zdrowia może ogłosić, w drodze
rozporządzenia, zakażenie lub chorobę zakaźną oraz, o ile jest znany,
wywołujący je biologiczny czynnik chorobotwórczy, a jeżeli to konieczne,
szczególny sposób postępowania świadczeniodawców i osób narażonych na
zakażenie lub zachorowanie przez czas określony w rozporządzeniu.

Zwaracam uwagę na spójnik oraz. Czyli żeby ogłoscić szczególny sposób
postępowania najpierw musi ogłosić chorobę zakaźną.

Ponieważ mam do państwa tyle zaufania co nic, to obsawiam, że chodzi o
to na co sam wpadłeś.

"Przy takiej skali epidemii trzeba by było ogłosić stan wyjątkowy. To
dawało ludziom prawo do pomocy państwa, którego nie można by "darować"
obywatelom. Po za tym zdawali sobie sprawę, że przegraliby wybory po
COVID. "

Więc robią tak, żeby wszystkie obostrzenia były prawnie nieskuteczne, co
o ile nie dostałeś jakieś decyzji administracyjnej bądz nie wjechały ci
kulsony na kwadrat zamyka droge do odszkodowania - sam się dobrowlonie
obostrzyleś, bo państwo nie miało prawa ci nic nakazać, skoro żadnej
choroby zakaźnej nie było.

--
Shrek

Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!