eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUrzędasom w tym kraju wszystko wolno... Sanepid zamknął pierwszy sklep z dopalaczami... › Re: Urzędasom w tym kraju wszystko wolno... Sanepid zamknął pierwszy sklep z dopalaczami...
  • Data: 2009-01-17 20:07:40
    Temat: Re: Urzędasom w tym kraju wszystko wolno... Sanepid zamknął pierwszy sklep z dopalaczami...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 17 Jan 2009, Alek wrote:

    > I na razie za ich przedaż nikt nie jest ścigany.

    Przyjęto.

    >> A te "metody" są ni mniej ni więcej tylko sprzeczne z prawem.
    >> Dokładnie tak samo jak "za socjalizmu".
    >
    > Z tego co do mnie dotarło nie stosowano żadnych metod niezgodnych
    > z prawem lecz wykorzystano dostępne *legalne* środki by sprzedaż
    > czasowo zatrzymać.

    Po przyznaniu, że kontrola jest *legalnym* środkiem służącym
    do (czasowego) uniemożliwienia prowadzenia DG nie mam dalszych
    pytań :)
    Wnioski mogłyby Ci się nasunąć jakby kiedyś w wyniku kontroli
    znikł Ci prąd w gniazdku, nie działał przez kilka dni bank
    i może jeszcze parę drobiazgów :>
    Pogratulować cyryl... nie, metody ;)

    >> Nie mam pojęcia po co ludzie kolekcjonują obrazy, złoto
    >> i inne takie - szczególnie jak tych obrazów nawet specjalnie
    >> nie oglądają, więc nie mnie pytaj :P
    >
    > Ale te przedmioty są *przeznaczone* do kolekcjonowania i są
    > używane zgodnie z przeznaczeniem.

    No. Mocno kierujesz wnioski we właściwą stronę.
    Sprzedawca ma odpowiadać za używanie WBREW przeznaczeniu.
    Jasne. Zgodnie z prawem (czy to grupa .prawo?)

    >> Ale to nie jest zakaz spożywania. To jest zakaz czynności
    >> wykonywanej *po* spożyciu :]
    >
    > To był przykład wyłącznie na to, że można napisać przepis
    > w taki sposób by odnosił się do problemu a nie do szczególnych
    > przypadków.

    Już pisałem, szkoda powtarzać.
    Mieć nadzieję że kiedyś SAM natkniesz się na taki "ogólny"
    przepis (jest ich w prawie chyba dość) aby docenić wagę
    problemu.
    Mi się kojarzy przeważnie z określeniem "haki podatkowe" :P

    >> Nie, te kontrole wyłączają sprzedawców przez FAKT PROWADZENIA
    >> KONTROLI, a nie przez fakt UDOWODNIENIA PRZESTĘPSTWA.
    >
    > Z tego co do mnie dotarło sam fakt prowadzenia kontroli nie
    > zakłócił aż tak bardzo ani nie zablokował możliwości prowadzenia
    > sprzedaży. Kontrole nie były tak długotrwałe. Sprzedaż stanęła
    > na skutek wydania odpowiedniej *decyzji*.

    No.
    Toż mówię że wszędzie gdzie jest denturat trzeba zamknąć.
    Podobną decyzją. Natychmiast.

    > Klienci używają tych środków zgodnie z ich *faktycznym*
    > przeznaczeniem. To co piszą na opakowaniach, stronach itp.
    > to bzdury i wszyscy o tym wiedzą. Ty też.

    Zaprzeczasz, że WIESZ iż (niektórzy, nie sądzę żebyś
    w zakresie "środków" mówił że "wszyscy") piją denaturat?

    >> (np. wywaleniem z możliwości korzystania z ubezpieczenia
    >> zdrowotnego lub chorobowego), skoro to ONI stają się
    >> przyczyną ew. "społecznej szkodliwości"?
    >
    > Gdybyśmy mieli prawdziwe ubezpieczenia to szybko by to
    > załatwiono. Palisz czy ćpasz - składka rośnie 10x.

    Ano.
    Staram się pamiętać, że co do niektórych zasad nie mamy
    sprzecznych opinii ;), dziwi mnie (mocno) Twoje uzasadnianie
    "metod".

    > Siekiera ma swoje przeznaczenie i nie jest nim popełnianie
    > przestępstw. Do czego służą dopalacze wiedzą i sprzedawcy
    > i klienci, którzy używają ich zgodnie z przeznaczeniem.

    Nie, niezgodnie.
    Do Ciebie NIE DOCIERA, że W ROZUMIENIU PRAWA, taki sam
    olej mógł mieć różne *przeznaczenie* - do lania do baku
    i do lania do kotła.
    Fakt *świadomości sprzedawcy* że klient leje "niezgodnie"
    nic nie zmienia.
    On za to nie odpowiada (o ile *sam* nie naleje).

    > Ty też wiesz.

    Podejrzewam, nie miałem do czynienia więc z braku
    doświadczeń NIE WIEM :P

    > Tri chyba nadal jest używane, ale obrót i wykorzystanie są
    > kontrolowane. Koszty? Na pewno są. Tak samo jak kosztuje nas
    > Policja, Straż, armia itd. Jak wydatki są konieczne to się je ponosi.

    Tyle, że zakazu używania TRI (i faftyliona innych środków)
    nie uważam za "konieczne".
    IMVHO - nie tędy droga.
    Po prostu (chętni) znajdą sobie inną, *gorszą* truciznę.
    To nie sprzedawanie jest przyczyną (zaś kupowanie skutkiem),
    lecz na odwrót!
    Leczenie skutków (zamiast przyczyny) często faktycznie przynosi
    ulgę, ale na zdrowiu na ogół odbija się źle.
    Jak mniemam w zakresie prawa jest podobnie.
    No chyba że uznamy iż mamy do czynienia z nieuleczalną chorobą
    i jedynie przedłużamy agonię (społeczeństwa, w aktualnej formie,
    historia pokazuje że tak bywało).

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1