Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:fvprm4$ibg$4@news.onet.pl...
> opozycjaRP.pl pisze:
>> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
>> wiadomości
>>> Faktura pro forma ma taką samą moc jak np. oferta, cennik itp. itd.
>>> Dokumentu takiego nie księguje się przecież, na jego podstawie nie płaci
>>> ani nie odlicza się VATu. Zwykle zamiast faktury pro forma można by
>>> wystawić to samo o nazwie "oferta", a po zapłacie wystawić dopiero
>>> fakturę VAT i tak zazwyczaj się robi.
>>>
>>> Jakoś się tak utarło, że panie księgowe i inne zamiast oferty, czy
>>> cennika, jak już mają zapłacić, wolą fakturę pro forma, choć niczym się
>>> ona nie różni. Jak tylko zapłata zostanie dokonana, trzeba przecież
>>> wystawić prawdziwą fakturę VAT.
>>
>> w takim razie moze lepsza bedzie "normalna" faktura ale np z 30dniowym
>> lub dluzszym terminem platnosci?
>> pozdrawiam ciebie
>
>
> To się zdecyduj, czy chcesz dać towar w komis, czy sprzedać. Jak chcesz
> sprzedać, to oczywiście możesz tak zrobić. Jednakże przy komisie to Ty
> jesteś właścicielem produktów, a tym samym możesz je zabrać jeśli się nie
> sprzedadzą, są również wolne od zajęcia komorniczego jeśli kontrahent
> będzie miał tego typu problemy.
>
> Nie bój się umowy komisu, to nic trudnego, a łatwiej - imho - namówić
> sprzedawcę na komis, niż na sprzedaż.

To nie moj towar - dywaguje wlasnie nad idea komisu w zwiazku z pytaniem
fffgghh.
Piszesz ze umowa komisu zabezpiecza przed przepadkiem mienia jesli
kontrahent ma problemy ? Z doswiadczenia wiem ze tak nie jest, kontrahent
moze miec rozne klopoty i powierzonym towarem moze zadysponowac w dowolny.
Wiem to dlatego, ze sam mialem problem z towarami oddanymi w komis tylko na
podstawie umowy komisu. Po kilku dniach towar z komisu zniknal a wlasciciel
stwierdzil ze towar sprzedal a pieniadze zostawil pracownikowi ktory mial mi
je przekazac. Wersja pracownika byla zupelnie inna - szef towar oddal łysym
ktorzy wpadli do niego bo szef mial jakies problemy. Zabawa w kotka i
myszke, przepychanki, sprawa sadowa - to trwalo ok poltora roku.
Sadze ze inna bylaby sytuacja, kiedy towar oddalbym do sprzedazy na
podstawie faktury (z dlugim terminem platnosci). Sadu gospodarczego nie
interesowalyby z pewnoscia glupie opowiesci wlasciciela - dowodem bylaby
wystawiona faktura , no i spor w sadzie trwalby 2-3 miesiace a nie jak w
moim przypadku 10 miesiecy od momentu zlozenia pozwu.
Sadze ze to jest wazne , zakladajac czarny scenariusz w takim biznesie kiedy
bedac producentem rozdaje sie towar roznym sklepom w komis
pozdrawiam ciebie