Koola [###n...@s...pl.###] napisał:


Możesz spokojnie to wpisać w ten sposób w umowę. Jedyną rzeczą, którą
musisz rozwiązać, to formę zabezpieczenia, gdyby znajomy się
rozmyślił. Generalnie są możliwe następujące rozwiązania:

1) Podpisujecie umowę przedwstępną na mocy której dostajesz 75% ceny i
przekazujesz w UŻYTKOWANIE samochód znajomemu. Po roku dopłaca owe 25%
i spisujecie wówczas dopiero umowę sprzedaży. Zaletą jest to, że jak
kolega nie zapłaci, to odbierzesz samochód i po ptakach. Wadą, ze
jeździ na Twoje OC, więc w razie wpadki tracisz zniżki. No i kwestia
ewentualnej kradzieży samochodu lub utraty w inny sposób. Banki
rozwiązują to przez AC.

2) Podpisujecie umowę kupna-sprzedaży i ustanawiacie zastaw na rzeczy
ruchomej w postaci samochodu. Zaletą jest to, że jakby kolega się
rozmyślił z zapłatą, to możesz spokojnie skierować egzekucję do
samochodu - ktokolwiek by go miał tak naprawdę w tym momencie. Wadą
jest cokolwiek zawiła procedura związana z ustanowieniem zastawu i
późniejszym jego uchyleniem.

3) Podpisujecie umowę kupna-sprzedaży, a zabezpieczenie zapłaty tych
25% stanowi przykładowo poręczony przez kogoś weksel. To
zabezpieczenie jest warte tyle, ile warci są dłużnik i poręczyciele.

Po co to zabezpieczenie? Bo samochody używane mają to do siebie, że od
czasu do czasu się psują. I sąsiad będzie kombinował, że Ty na pewno
wiedziałeś i podstępnie to zataiłeś. Konflikt gotowy.