Dzięki serdeczne Szerszen.
Wprawdzie w glowie mam duzo jeszcze pytan, ale z grubsza juz
nawietliles mi sprawe.
I tylko jedno jeszcze.
Piszesz ze jak podpisała, to klamka zapadła, a teraz znów ze w sądzie
może da sie to odkręcic. To dosc wazne czy sie da czy nie, bo mam
swoja rodzine, ktora utrzymuję i nie usmiecha mi sie splacac
kilkadziesiat tysiecy za braciszka.

Pewnie ja dostane do splacania polowe, a moi rodzice po cwiartce...
A jesli jendak uda mi sie tego zrzec w jakis sposob, to i tak calosc
musi splacic rodzina, tylko przez to ze spadek zostal przejety
wprost...... Chyba bym ich tak nie zostawila z tym splacaniem calkiem
samych, ale na dzien dzisiejszy jestem wsciekła za taką bezmyślność.