eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSmierci Natalii z AndrychowaRe: Smierci Natalii z Andrychowa
  • Data: 2024-09-04 20:57:25
    Temat: Re: Smierci Natalii z Andrychowa
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 03.09.2024 o 20:55, J.F pisze:

    > A jednak - ojciec zadzwonił na 112. No chyba, ze nie wierzymy
    > rzeczniczce, albo ... pismaki zmyśliły sobie dużo.

    W tym materiale jest kilka ciekawych informacji. Czemu CPR przekierował
    zgłoszenie do Kęt? Andrychów ma Komisariat i podlega pod Wadowice. Kęty
    podlegają pod Oświęcim. Czyli tak pośrednio wnoszę, że ojciec raczej w
    zgłoszeniu sugerował, że ona jednak dojechała do Kęt i tam zaginęła. To
    mogło również mieć wpływ na "intensywność" poszukiwań w Andrychowie.

    Ciekawy jest wątek odmowy wykonania polecenia przez policjanta. Taki
    trochę enigmatyczny. Dopiero po kilku miesiącach wyszło, że ktoś kazał
    coś zrobić, a ktoś inny tego nie zrobił?
    >
    > Ukaranych więcej https://uwaga.tvn.pl/reportaze/uwaga-extra/
    > policjanci-z-andrychowa-uznani-winnymi-kontrola-w-po
    licji-po-
    > smierci-14-letniej-natalii-st7770369
    > ale na razie tylko dyscyplinarnie. Śledztwo w toku ... choc jak sie
    > prokurator tak stara jak policja, to sprawy z tego nie będzie :-(

    Postępowanie dyscyplinarne sprawdza, czy policjanci zadziałali zgodnie z
    procedurami. Zauważ, że wg teraz posiadanej wiedzy policjanci z Kęt,
    choćby nie wiem, co wymyślili, to wpływu na znalezienie dziewczynki mieć
    realnego nie mogli, a dyżurnego ukarano. Pewnie za nie wdrożenie
    poszukiwań. Ze śmiercią dziecka nie ma to żadnego realnego związku.
    >
    > A ciekawe, ile prawdy w tym https://wrzuc.info/sledztwo-w-sprawie-
    > smierci-natalii-z-andrychowa-trwa-policja-wprowadza-
    nowe-rozwiazania-
    > na-komisariatach/
    > "Ojciec Natalii natychmiast po zaginięciu córki udał się na
    > komisariat policji. Niestety, jego zgłoszenie nie spotkało się z
    > należytą reakcją. Funkcjonariusze zlekceważyli powagę sytuacji,
    > sugerując ojcu samodzielne poszukiwania dziewczynki. Dopiero po
    > interwencji rodziny i nagłośnieniu sprawy w mediach rozpoczęto
    > szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, która - jak się okazało -
    > była już spóźniona."

    Ta szeroko zakrojona akcja, to był jeden patrol, o ile pamiętam.
    Wcześniej też był jeden patrol, co sprawdzał piwnicę w jej domu. ale to
    ładnie w materiale wygląda. No i nikt się nie pochylił nad tym, że
    Andrychów ma po prostu pewnie 1 patrol w ogóle, więc zero jedynkowo
    mogli go zadysponować lub nie. Gdzieś widziałem informację, że
    ściągnięto z domu przewodnika z psem tropiącym, ale nie zdążył wejść do
    akcji. Widział ktoś w jakimś artykule podniesienie zagadnienia, czemu w
    Andrychowie jest tylko jeden patrol?

    Bo przewodnik psa też musi kiedyś tam spać. Pies ileś po posiłku tropić
    nie będzie, a jeść jednak czasem musi i jak z zaskoczenia się go
    podrywa, to czasami po prostu się nie da. Ściągnięcie psa z sąsiedniej
    jednostki czasem nie pozwala na zachowanie tych 2~3 godzin od śladu.
    Zresztą w mieście, to jestem pełen obaw o skuteczność.

    Patrol, to są realnie jedyne siły, które dyżurny może zadysponować
    natychmiast - o ile nie wykonują innych czynności. Policjanci służby
    kryminalnej z reguły coś robią i nie siedzą i nie czekają na to, że
    dyżurny ich gdzieś wyśle. Oczywiście w razie konieczności się ich włącza
    do akcji, ale nie jest to takie "natychmiast". W takiej sytuacji liczą
    się minuty.
    >
    > I ciekawostka: "W każdej komendzie miejskiej i powiatowej. jest
    > ogólnodostępne miejsce z oznaczonym telefonem, z którego możemy
    > korzystać w przypadku zaginięcia osób nam bliskich. Telefony już
    > zostały uruchomione. Dyżurny musi udostępnić telefon natychmiast
    > każdej osobie. Dodatkowo kolportujemy ulotki z Kodem QR, który
    > przekieruje nas na stronę internetową, gdzie będziemy mieć
    > uwzględnione nr telefonów wsparcia."
    > To już policjant w terenowym komisariacie nie wystarczy?

    Zawsze można coś lepiej zrobić. Im więcej ludzi szuka, tym większa
    szansa znalezienia. Dziennikarze na siłę szukają w tej tragedii afery, a
    nie za bardzo się orientują w realiach. Znalezienie dziewczynki w
    mieście pełnym ludzi nie jest prostą sprawą. Rodzina, znajomi wiedzą,
    jak to dziecko wygląda. Patrol musi legitymować wszystkie nastolatki.
    Powiedzmy prawie, bo mogły być jakieś informacje o ubiorze albo rysopis,
    ale w zimnej porze roku sprawa łatwa nie jest. Po za tym raczej szukali
    idącej dziewczynki. Dzieci, które tracą przytomność wewnątrz reklamy nie
    są szczególnie częstymi przypadkami. Ja osobiście sobie takiego
    zdarzenia po prostu nie przypominam. Dzieci nie noszą dokumentów, więc
    każde takie legitymowanie, to nie minuta (sprawdzenie tożsamości), tylko
    odpytanie dziecka, sprawdzenie w systemie, który czasem się wiesza itp.
    >
    > No i ... jak dyżurny ma natychmiast udostępnić, jak go nie ma? Tzn
    > wedle Roberta musi być, i może jest, ale jakiś inny, dobrze
    > odizolowany od petentów.

    Telefon sobie wisi w przedsionku. Zresztą wisi od COVID, gdzie w celu
    uniknięcia kontaktu z potencjalnie zagrożonym go używano. Numery są
    obok. Nie widzę w tym niczego szczególnie skomplikowanego. Oprogramowali
    to jedynie, że nie da się na wszystkie numery dzwonić, a na wybrane.
    Dyżurny fizycznie nie jest do tego w ogóle potrzebny,

    Mnie w tych wszystkich materiałach brakuje jednej prostej informacji.
    Sądzę, że przyczyna zgonu jest znana. Dziecko straciło przytomność.
    Wcześniej straciło orientację. Chciałbym wiedzieć, czy w ogóle możliwe
    było uratowanie tego dziecka. Z całą pewnością leżenie w reklamie na
    chłodzie nie wpłynęło dodatnio na jej stan zdrowia, ale i bez tego
    sytuacja wyglądała dość poważnie. Nowotwór? Wylew? No bo jak chodzi o
    kwalifikację prawną, to ma to krytyczne znaczenie, czy niewykonanie
    czegoś przyczyniło się do śmierci, czy szukamy jedynie formalnych
    niedociągnięć, bo realnie nie można było nic zrobić.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1