eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSkarga na lekarza? › Re: Skarga na lekarza?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: Kamil <a...@a...com>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Skarga na lekarza?
    Date: Thu, 14 Apr 2011 10:48:57 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 59
    Message-ID: <1wfa6c1te6n2b$.4alcr9vk7jom$.dlg@40tude.net>
    References: <io402r$43n$1@mx1.internetia.pl> <io4cnv$k8r$1@node2.news.atman.pl>
    <io4ssf$9g2$1@mx1.internetia.pl> <io6244$euk$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: 62.152.149.251.dsl.dynamic.eranet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1302770939 2197 62.152.149.251 (14 Apr 2011 08:48:59 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 14 Apr 2011 08:48:59 +0000 (UTC)
    X-User: fanfarka
    User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.84pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:674857
    [ ukryj nagłówki ]

    Dnia Thu, 14 Apr 2011 05:53:08 +0000 (UTC), jureq napisał(a):

    >> Akurat tam gdzie przebywałem z dzieckiem nie ma czegoś takiego jak
    >> wizyty domowe. W ośrodku twierdzą że lekarze nie przychodzą i tylko
    >> karetka. Co innego że to chore miejsce ale to juz temat na inny post...
    >
    > Jeśli to w ramach umowy z NFZ, to po prostu poinformuj (na piśmie, z
    > kopią) NFZ, że tak co powiedzieli w ośrodku. Kontrola z NFZ bardzo szybko
    > ich "naprostuje".

    jureq - nie jesteś bijącym posty tutaj na grupie, jak zabierasz głos to
    wiesz o czym piszesz. Dlatego mam zapytanie - możesz wskazać jakiś "papier"
    na takie stanowisko, że lekarz pediatra powinien w określonych przypadkach
    robić wizyty domowe?

    Pytam poważnie, bo w przychodni gdzie leczy się mój berbeć przedstawiano mi
    stanowisko że DO DZIECKA kilunastomiesięcznego PEDIATRA NIE ROBI WIZYT
    DOMOWYCH - że trzeba przyjść do przychodni.
    Zresztą i tka "jebałem" ich tam swego czasu, bo na jesieni ubiegłego roku -
    przyszedłem z dzieckiem do przychodni i mówią mi że nie ma pediatry przez
    najbliższe ... sic 1,5 tygodnia!!!!
    I że zapiszą mnie z dzieckiem do lekarza rodzinnego.
    Mówię babce że moje dzidzi jest malutkie i chcę do pediatry, na to mi
    rejestratorka mówi że lekarze rodzinni także odbywali staże na oddziałach
    pediatrycznych.
    Szybciutko jej wpadłem w słowo i zapytałem czy to iż w szkole zawodowej w
    pierwszej klasie robiłem młotek i cyrkiel - czy jej zdaniem świadczy to że
    jestem ślusarzem?
    Ponadto zapytałem, jak to się stało że nie mając lekarza specjalisty (tutaj
    pediatra) ta przychodnia w ogóle dostała kontrakt z NFZu?
    Zamknęły jadaczki te rejestratorki i zapadła konsternacja :)))

    No i musiałem skorzystać z tego lekarza rodzinnego - bo skąd miałem
    wytrzasnąć pediatrę?

    Ale większe jajca były tuż po Nowym Roku.
    Ta sama przychodnia, ci sami lekarze, ten sam skład.... telefonuję i chcę
    rejestrować dziecko, z tragicznie ostrym kaszlem, przewklekłą biegunką
    (dwutygodniową!!). I zaczęła się gadka że pediatra przyjmuje od 16 w tym
    dniu. To tłumaczę babie że w takim razie niech mi zarejestruje dziecko "na
    już" do lekarza rodzinnego, i opisałem objawy chorobowe u mojego dziecka. A
    ta mądralińska mi że nie ma możliwości, że tkaie dziecko to TLYKO
    PEDIATRA.... jak się nie wqrwiłem i zacząłem wypominać że na jesieni to
    sami mi oferowali tego lekarza rodzinnego zamiast pediatry, że niby lekarz
    rodzinny odbywa staże......a ta pizdeczka dalej swoje....poprosiłem o nr do
    kierownictwa tej przychodni by mi podała....wtedy przekazała do słuchawki
    swoją "szefową" (odpytałem o nazwisko ją przy słuchawce) i na razie
    spokojnie tłumaczę że było tak i tak, ze teraz dziecko jest bardzo chore i
    nie mam zamiaru czekać kilka godzin na pediatrę.
    Wspominała cos o pogotowiu.....ale po chwili skonsultowała to niby z
    lekarzem rodzinnym i ta postanowiła w geście przyjąć moje dziecko.

    Ta chooba skończyła się i tak po dwóch dniach wezwaniem karetki pogotowia,
    wizyta w klinice dziecięcej, badaniami i wypisaniem dziecka, a po kolejnych
    dwóch dniach - od razu po karetce pogotowia i badaniach - pobytem na
    oddiale (ponad dwatygodnie spędziłem z dzieckiem na oddziale, gdy inni
    pacjencji na tym oddziele bywali po 3-4 dni).

    Te france z przychodni trzeba by odstrzelić od razu, szmaciska jedne.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1