On 13 Lis, 19:19, Johnson <j...@n...pl> wrote:
> Nic nie rozumiem.
> Dlaczego zawarłeś *nową* umowę na czas określony "01-10-2008 do
> 30-09-2010" kiedy zamierzałeś rozstać się z TPSA ? Skoro poprzednia, jak
> sie domyślam, kończyła się 30-09-2008 to było nie zawierać *nowej*
> umowy. Co to za logika ?

Nie zamierzalem - usluga dzialala dobrze do 08.09 w tym dniu nastapila
awaria lacza (zerwany kabel), ktorego to naprawa zajela TP SA az 22
dni tzn. usterka zostala naprawiona 01.10, a ja rezygnacje zlozylem
dzien wczesniej nie widzac zadnych prac nad naprawa lacza uznalem to
za rozsadne wyjscie, skoro takze bylem trzykrotnie poinformowany o nie
ponoszeniu zadnych lub sladowych kosztow z rezygnacji: na Blekitnej
Linii powiedziano mi, ze jesli rozwiaze umowe przed wejsciem w zycie
nowej nie poniose zadnych kosztow, gdyz po prostu umowa nie zdazy
wejsc w zycie, troche inna informacje dostalem w telepunkcie przy
skladaniu rezygnacji - powiedziano mi, rezygnacja wejdzie w zycie z
dniem 01.11 gdyz potrzeba okresu 30 dni na to i zaplace kare 166zl +
abonament (i to w zasadzie byloby dla mnie do przyjecia i taka
sytuacje zakladalem), pozniej jeszcze byl telefon do domu pod moja
nieobecnosc chodzilo o potwierdzenie tej rezygnacji i przy tej okazji
powiedziano rodzinie, ze koszty po odliczeniu kary umownej za nie
dzialajace lacze wyniosa 90zl.
Tak wiec wystepowalem w dobrej wierze, nawet mimo nie dzialajacej
uslugi uiscilem abonament za miesiac pazdziernik liczac na jego
pozniejsze odliczenie. Teraz proboje sie dowiedziec czy zasadne jest
takie naliczanie kar, skoro chcialem rozwiazac umowe, ktora dopiero
miala wejsc w zycie - byc moze tkwi w tej umowie jakis haczyk, ktory
przeoczylem (niepokoi mnie ten aneks).
Acha jeszcze jedno aneks byl podpisywany w lipcu 2008, TP SA
odpowiednio wczesniej wysyla umowy do podpisania, moj blad ze sie z
tym tak pospieszylem, w innym przypadku zadnej sprawy by nie bylo.

Pozdrawiam,
Adrian