eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUmowa o świadczenie usług + umowa o dzieło + zapis o ustaleniach pozaumownychRe: Re: Umowa o świadczenie usług + umowa o dzieło + zapis o ustaleniach pozaumownych
  • Data: 2010-06-14 22:41:24
    Temat: Re: Re: Umowa o świadczenie usług + umowa o dzieło + zapis o ustaleniach pozaumownych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sun, 6 Jun 2010, Konrad wrote:

    > A czy można zabronić mi w umowie publikowania części tych zdjęć ?
    > Zapis oczywiście dać można tylko zastanawiam się jaką on będzie miał
    > moc prawną.
    > No bo na mocy umowy przekazuję prawa majątkowe, ale osobiste jak
    > najbardziej przy mnie zostają. W umowie jest niby zapis, że mi nie
    > wolno tego robić. Ale ustawa o prawie autorskim daje mi chyba
    > gwarancję więzi z utworem. A więc uprawnia mnie do informowania osób
    > trzecich, że to ja jestem autorem danego zdjęcia.

    Uprawnia.
    Ale to co innego niż samodzielna publikacja.
    Czujesz różnicę?
    Idziesz do kogoś, kto kupił zdjęcie od dysponenta praw i mówisz "to
    ja je zrobiłem". To prawo jest niezbywalne, i IMVHO jedyną możliwą
    metodą jest płacenie autorowi za powstrzymywanie się od skorzystania
    z ustawowego prawa.
    Ale to *nie* jest tożsame z działaniem w drugą stronę - że *przynosisz*
    komuś (bez względu na formę "przyniesienia"!) swoje zdjęcie, do
    którego prawa majątkowe zbyłeś, i chcesz *skorzystać* z tego właśnie
    zdjęcia (co celów własnej reklamy).
    Nie stwierdzam że to ostatnie jest "nielegalne" - stwierdzam, że
    to co innego (zasadniczo co innego).

    > Wiem na pewno, że
    > firma przekazując zdjęcia klientowi w żaden sposób ich nie
    > poinformowała, że to ja zrobiłem zdjęcie i nigdzie nie są one
    > podpisane.

    A teraz udowodnij nam, że wobec dysponenta praw majątkowych nie
    wyraziłeś woli rozpowszechniania anonimowo ;)

    Art.16 PA i od art.78 dalej :)

    > Więc zdjęcia zrobiłem i przekazałem autorskie prawa majątkowe. Ale,
    > pomijając kwestię ochrony wizerunku osób fotografowanych, mógłbym
    > chyba zamieścić te zdjęcia na swojej stronie

    Przekazałeś prawa do publikacji czy nie?

    > tego i tego wykonałem zdjęcia dla pana takiego a takiego, i pokazać
    > kilka z tych zdjęć?

    "Indywidualnie" pokazać? To chyba co innego.

    > A tam nawet jest artykuł, że kto rozpowszechnia utwór bez podania
    > imienia i nazwiska podlega karze pozbawienia wolności do roku. Więc ja
    > przekazałem zdjęcia im, a on dalej je przekazali klientowi nic o mnie
    > wspominając. Trochę podpada pod ten paragraf, nie ?

    "Pan nam kazał rozpowszechniać anonimowo a teraz zmienił zdanie"? ;)

    > W skrócie wygląda tak, że stworzyłem swoje portfolio internetowe gdzie
    > między innymi zamieściłem zdjęcia wykonane w ramach tejże umowy. Nie
    > sprzedaję tych zdjęć. Tylko pokazuję, że takie zrobiłem (ustawa o
    > prawie autorskim mówi: "62.1. Tworca moze w zbiorowej publikacj iswych
    > utworow umiescic utwory, o ktorych publikacje zawarl odrebna umowe).

    Powiedzmy "nie mam zdania" :)
    Akcentuję że to inna sprawa, niż żądanie oznaczenia nazwiskiem czy
    powołanie się na "więź z utworem".

    > mi usunięcie tych zdjęć i wypłatę kary umownej, która swoją drogą jest
    > wymyślona na 5000 od zdjęcia. Mnożąc to przez liczbę zamieszczonych
    > zdjęć szybko dojdę do paru milionów ;)

    Przejrzyj archiwa, a dowiesz się jak to się kończy.
    Wygrywający dostaje 2% kwoty sporu, całą "słuszność" oraz decyzję
    że koszty zostają podzielone w "stosownej" proporcji - czyli
    2% płaci przegrywający, a 98% wygrywający.
    Przegrywający ma adwokata któremu trzeba zapłacić...
    I co teraz? ;)

    > mówimy o dokładnie tych samych zdjęciach tylko o kolejnej wersji. Im
    > przekazałem jedno zdjęcie. Potem wziąłem oryginał, obrobiłem je na
    > nowo. Czasem zmieniając je na czarno-biale, czasem zmieniając kolory,
    > czasem dodając dodatkowe warstwy.

    To są "utwory zależne", niewątpliwie widziałeś w ustawie.
    Skoro nie można zmienić rozporządzenia utworem zależnym bez zgody
    dysponenta utworem pierwotnym, działa to również w tym przypadku:
    dysponent praw majątkowych "powiązanej" wersji ma coś do gadania
    wobec wersji "zależnych" :D

    > Mam też jeszcze jeden paragraf: "ART 56.1. Twórca może odstąpić od
    > umowy lub ją wypowiedzieć ze względu na swoje istotne interesy
    > twórcze." No uważam, że to moim istotnym interesem twórczym jest, aby
    > te zdjęcia były na tej stronie. Tylko jak ten zapis działa w sytuacji
    > kiedy dzieło jest już przyjęte i rozliczone ?

    Ktoś uchylił przepisy ogólne z KC?
    "Strony zwracają to co sobie wzajemnie świadczyły" czy jakoś tak.
    Oczywiście, *zakładając* że takie "odwołanie sprzedaży" by przeszło,
    bo tego nie oceniam.
    Oni tracą prawo do utworu, ty tracisz prawo do wynagrodzenia,
    dziękuję, do widzenia. Nie wypowiem się co do podatku (czy
    aby nie przepadnie, PCC by przepadł, dochodowy chyba nie).

    > I jeszcze jeden paragraf. Mam umowę o dzieło gdzie jest podane
    > wynagrodzenie za przyjęcie zlecenia

    Lekko niemożliwe :] (hint: nie te słowa!)

    > i wykonanie reportażu. Nie jest to
    > wynagrodzenie za przeniesienie praw autorskich. A takie też mi powinno
    > przysługiwać. Przedmiotem umowy w takim wypadku powinno być
    > przeniesienie praw autorskich.

    Owszem.
    Ale jako iż samo "wykonanie reportażu" nie niesie za sobą ŻADNYCH
    świadczeń dla zamawiającego, nie ma przeszkód dla zastosowania
    art.65 (ustawy prawo autorskie oczywiście), bo to iż zamawiający
    ZA COŚ zapłacił oraz że nie miał na celu darowizny wydaje się
    być "oczywiste".


    > I chyba powinno być to wspomniane w
    > dziale "przedmiot umowy", powinno też być chyba rozpisane, że za
    > realizację wynagrodzenie wynosi tyle i tyle, a za przeniesienie praw
    > wynagrodzenie wynosi tyle i tyle?

    Nie.
    Proste - "samo wynagrodzenie za realizację" nie niosłoby za sobą
    żadnych korzyści dla płacącego. Trzeba by uznać, że to zakamuflowana
    umowa darowizny.
    Ale ostanie słowa art.56 Kodeksu cywilnego właśnie przed tym
    chronią: "ustalone zwyczaje" są takie, że jak się płaci autorowi,
    to "za coś", a ustawa prawo autorskie reguluje że "jak nie wiadomo
    za co, to za licencję".

    To jest inny przypadek, niż podzielenie czynności związanych na
    dwie odrębne *funkcjonalnie* części - przykładowo cz.1 napisanie
    oprogramowania oraz cz.2 wdrożenie tego (już stworzonego)
    oprogramowania.
    Albo cz1. stworzenie bazy motyli występujących w polsce (nie
    musi mieć nic wspólnego z PA!) i cz2. - zrobienie galerii
    zdjęć tychże motyli.

    > A w ogóle to nie znacie kogoś biegłego w prawie autorskim

    Nie.
    Sam się ucz ;P

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1