Witam..

> > A przed komisją lekarską wojskową czasem nie stawałeś i paragrafu nie
> > dostałeś?
> >
> To by się mogło zgadzać :] Czyli sam sobie pętle na głowe założyłem... W
> takim razie wiecie może jak takie cos obejść? Można jakoś sprytnie
zachować

A można wiedzieć na co "chorowałeś' przed komisją ;-)
Dawno tamu (początek lat 90 tych) jak byłem na komisji widziałem na własne
oczy taką oto scenkę;
PRZED wejściem dwóch braci bliźniaków było bardzo zadowolonych że mają 100%
kwity na kategorię E, chwalili się tym na korytarzu
PO wyjściu mają wyraźnie wściekłe miny, obrzucają się pod nosem wyzwiskami
itp.
I co się okazało, pytamy czemu się nie cieszą? nie dostali tej upragnionej
kat. E?
A goście mówią że przedstawili kwity, lekarze stwierdzili od razu że kat. E
należy im się bez problemów i taką dostali, jeden tylko niewinnie spytał czy
mają prawo jazdy, odparli że owszem - poprosił o okazanie po czym
zamaszystum ruchem (tak przynajmniej opisywali) przekreślił i napisał
ANULOWANO - był to Urząd Miasta więc od razu poprosili kogoś z wydziału
komunikacji żeby zabrał prawka ;-).
Czymu - bo goście mieli kwity że mają zaawansowaną PADACZKĘ ;-)))
Morał.. Kombinować też trzeba umieć i najpierw myśleć a potem załatwiać...
teraz w zasadzie jak nie chcesz to do armii nie pójdziesz.. ja przez 5 lat
ani nie byłem studentem, ani uczniem i bez problemu przetrwałem do 28 roku
życia, wystarczyło pogadać że praca itp. i spoko, bez żadnych kombinacji..
Pozdrawiam
Artur Starz