eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo budowlane.Re: Prawo budowlane.
  • Data: 2005-06-06 16:21:02
    Temat: Re: Prawo budowlane.
    Od: "Anna Kwiecińska" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "zkruk [Lodz]" <z...@S...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:d81lb7$qrd$1@inews.gazeta.pl...
    > Anna Kwiecińska wrote:
    > > > ano przerypana sytuacja - pewnie trafil CI sie jakis burak -
    budowlaniec...



    Nie burak, inżynier budowlany, który przepisy powinien mieć w małym palcu.


    > wlasnie z powodu "wykopkow" prawo budowlane zabrania stawiania budynkow na
    > granicy posesji...


    Dom stoi tam od ok.1915 r. Kiedyś tak stawiano. On kupił te posesję ok. 10
    lat temu, kiedy jeszcze żył mój ojciec. Ściana była potężnie zagrzybiona, z
    cegły. Przed dwoma laty mój dzieciak odziedziczył ogród po śmierci dziadka,
    lecz nie wszedł w nabycie spadku głównie z powodu wysokiego podatku,
    szacowanego wstępnie na ok.15 tys. zł. Nie wiem, czy w tej sytuacji ta
    podpisana przeze mnie po fakcie umowa w ogóle jest ważna?



    >
    > nie ma czegos takiego jak murek ochronny na styropian...

    Styropian, grubości 10 cm. jest pod ziemią. Dyletacja ok.10, nie wiem, o ile
    pogrubił ścianę. Równo z gruntem jest wylany betonowy "daszek", długości
    ściany, czyli 11,5 m. i szerokosci 20 cm, ze spadem wody, czy nachyleniem
    oczywiście na nasz ogród.



    > rozumiem, ze jego dom jest podpiwniczony?
    > i rozumiem, ze ten murek jest po Twojej stronie dzialki?

    Tak.


    > a co z tym pogrubieniem sciany - rozumiem, ze juz wychodzi na Twoj teren?


    Został przesunięty kawałek ogrodzenia z siatki.Wnioskuję to po dwóch nowych
    kształtnikach betonowych, w których zostały osadzone stare słupki. Ściana
    jest równoległa z granicą. I to bym ścierpiała, tyle, że gnojek podlał czymś
    nasze dwa piękne kilkunastoletnie orzechy ocieniające tę jego ścianę,
    niemniej rosnące ok.8 m. od ściany. Jeden orzech całkiem uschnął, pień jest
    dookoła zgnity u nasady na wysokość ok.7 cm, drugi orzech walczy ze
    śmiercią, pień również gnije. teraz co będzie, jeśli ten uschły orzech ze
    zgnitym pniem w czasie wichury runie na jego nowiutki dach? Wygląda na to,
    że będę musiała jeszcze oba usunąć na własny koszt. Oczywiście facet wypiera
    się zniszczenia drzew, a ziemi nie nawiezie, bo by go to...za drogo
    kosztowało. Do wywozu gruzu z naszej posesji użył ludzi i sprzętu ze swojej
    firmy, której jest - jak mówili robotnicy - współwłaścicielem, ale
    oczywiście koszty tego wywozu to jego zdaniem...kilkanaście tys. zł.


    >
    > co do kopania dziury - wydaje mi sie ze masz prawo :)
    > zasugeruj mu delikatnie ze chyba chcesz tutaj basen podudowac...


    Zniszczę mu odwodnienie. Nie za bardzo mam sumienie to robić, chociaż te
    orzechy wkurzyły mnie maksymalnie. Wolałabym mu wysłać pismo ostrzegawcze,
    tylko jak to ująć? Coś mi się zresztą wydaje, że facet chce opchnąć posesję
    i wyremontował zagrzybiona ścianę, żeby więcej forsy skosić. Ok.22 aryogrodu
    w dobrym punkcie w Wieliczce. Ma piękną, dużą willę w Krakowie. My tam mamy
    dom w stanie surowym, otwartym, i pół drewnianego, nadającego się do
    rozbiórki.
    Na razie zapytałam go, co z mapą geodezyjną, bo przecież wymaga zmiany i to
    chyba nie na mój koszt? Żachnął się tylko.
    Anka
    >
    > --
    > pzdr
    > www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
    > www.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
    >
    >


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1