Dnia 04.08.2006 TLZ <t...@w...info.com.pl> napisał/a:
> Pisuję do pewnego portalu internetowego związanego z dzielnicą w której
> mieszkam.
> Kilka dni temu sąsiedzi powiedzieli że w jakimś lokalnym periodyku
> informacyjno-ogłoszeniowym widzieli artykuł podpisany moim imieniem i
> nazwiskiem. Poprosiłem o ów periodyk i okazuje się że faktycznie,
> redakcja gazetki skopiowała z portalu mój artykuł, wkleiła w gazetkę, ba
> nawet podpisała moim imieniem i nazwiskiem.

A czyim mieli podpisać? :)

> Ponieważ periodyk jest również 'dzielnicowy", postanowiłem zasięgnąć
> języka u rednacza portalu, bo może Oni mają jakąś umowę, i artykuły z
> portalu mogą sobie trafiać do gazetki. Ale nie, co prawda gazetka kiedyś
> chciała podjać współpracę, ale nie dogadali się.

A jaką ty masz umowę z portalem, bo jeśli nie ma w niej pozwolenia na
przkazywanie twoich utworów do publikacji innym chętnym to trochę dziwne
zadałeś pytanie.

> No i teraz pytanie do znawców tematu: warto się użerać o wierszówkę,
> honorarium za wykorzystanie artykułu? Czy jest to walka z wiatrakami i
> dać sobie spokój?
> PS. W portalu pisuje społecznie, bez wynagrodzenia.

Wydaje mi się, że jak się za coś takiego zabierasz to powinieneś znać
choć podstawowe swoje prawa. Oto ich streszczenie:
1) Publikacja twoich utworow be twojej zgody to przestępstwo.
2) Takoż bez podania ciebie jako autora.
3) Wynagrodzenie sie należy. Zwykle uświadomienie p.1. osobie która
bezprawnie rozpowszechniła (opubliowala) twoj utwór pomaga w uzyskaniu
wynagrodzenia co nie znaczy ze mozesz żadać jakiejś wyssanej z palca
kwoty.

Reszte wygooglaj sobie po egzotycznym i zaskakującym haśle Ustawa "Prawo
Autorskie".

--
Marcin