-
1. Data: 2009-07-29 22:46:20
Temat: Re: Polska P R A W O R Z Ą D N O Ś Ć...
Od: " Anna" <m...@W...gazeta.pl>
Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):
> Dostrzegam w tym wszystkim pewien brak porządku i spójności, którego
> wynikiem mógł być taki, a nie inny wynik procesu. A może jest to jedynie
> wynikiem pobieżnego opisu.
...........................
To jest pobieżny opis - sprawa ciągnie się 20 lat ...
> Po pierwsze piszesz o kradzieży cudzej korespondencji. Zgoda, to
> przestępstwo. Ale jakimi dowodami na to dysponujemy? Nie wystarczy
dowieść, że ta korespondencja była czytana. Trzeba jeszcze wykazać kto i
kiedy tego dokonał.
............................
Jednym słowem - ktoś pod moją obecność w domu odbiera moje polecone /kwituje
listonoszowi/, idzie z nimi do siebie i zwraca po jakimś czasie
otwarte...niby przez pomyłkę... a potem słyszę w sądzie spadku o tym, i o
tym...
Kto i kiedy tego dokonał ??? potwierdzenie ma listonosz - czy to nie
wystarczy??? To samo sie tyczy emerytury ojca - ktoś pobiera, kwituje a
potem są świadkowie, ze "odbierającego" nie było w domu przez miesiąc...
KRADZIEŻ/ZAWŁASZCZENIE cudzych pieniędzy na życie, Z PRZYZWOLENIEM PRAWA.
Po to byłam na policji i zgłosiłam przestepstwo, by policja temu zapobiegła -
i co zrobili ? NIC.
Można było to zwyczajnie udowodnić, bo proceder trwał 4 miesiące. Cwaniak
ukradł prawie 8 000 zł.
>
> Po drugie piszesz o naruszeniu nietykalności cielesnej (ścigane z
> oskarżenia prywatnego) i psychicznym znęcaniu się nad zamieszkującą jeden
> dom rodziną (to już nawet nie jest przestępstwem). Zajrzyj do kodeksu i
> znajdź odnośne przepisy.
............................
Hmmm.... art, 207 KK ???
ścigane z oskarżenia publicznego:http://www.kampaniaprzemoc.pl/2008/016.p
hp
>
> Trzecia sprawa, to znęcanie się nad ojcem (tylko jakie są tego dowody)
oraz kradzież jego emerytury. Jak zamierzasz dowieść, że rodzina tej
emerytury nie wydała na leki? A może ojcu wcześniej pożyczyli pieniądze na
coś? To wszystko wymaga dowodów.
.............................
"Bicie, krzyki, awantury, znęcanie fizyczne i psychiczne - to tajemnica
wielu polskich rodzin. "To, co dzieje się w domu powinno w domu
pozostać.", "To sprawa rodzinna." - w taki właśnie sposób ofiary przestępstw
związanych z przemocą w rodzinie tłumaczą często fakt nie informowania
Policji o sytuacji, w jakiej się znajdują. Zdarza się, że ukrywane przez
wiele lat problemy wychodzą na światło dzienne dopiero wówczas, gdy dochodzi
do tragedii."
Czy aby policja zareagowała, musi dojsć do tragedii ??? Mam go zatłuc w
obronie swojej i małoletniego dziecka, które przez lata było ŚWIADKIEM tych
zdarzeń, wymienionym w prokuraturze , i którego NIKT nie przesłuchał ???
Ja w tym bagnie żyję 20 lat - odważyłam się zgłosic to policji i co ???
Oskarżony został "poszkodowanym" / bo zła baba sie na niego uwzięła/ a
ofiara - dostała kopa w twarz od "wymiaru sprawiedliwości" i
od "niewinnego" oskarzonego...który teraz się chełpi, że nikt go nie
skazał...ba!!! odgraża się, ze wniesie sprawę o POMÓWIENIE i zażąda
grzywny, "tak aby się raz na zawsze oduczyła pozywać "ludzi" do sądu" ...
Czy to jest odpowiedż na Pana pytanie i watpliwości ?
DOWODY ??? Czy dowodem byłby zapis DVD z nagraniem głosu i wyglądu
sprawcy ???
Jakie DOWODY mogę mieć, jesli przez lata wszystko odbywało się w czterech
ścianach, i świadkami są domownicy, w tym moje dzieci ???
Ja już w nic nie wierzę - oby można było posiadać legalnie broń, bo wtedy
sądy nie miałyby tyle pracy, a problemy rozwiązałyby się same.
UKŁAD IDEALNY, w sam raz dla polskiego ministerstwa nie-sprawiedliwości.
Dokąd mam sie udać po pomoc ???
Fundacja mówi :dzwoń na policję, dzwonię na policję i słyszę: my się nie
zajmujemy takimi sprawami...
To jakimi się zajmują ??? Siedzeniem na komendzie i pier.... w stołek ???
Sorry.
pozdr
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/