DOLANCZAM SIE DO PYTANIA...

U mnie juz w fazie proejktu osiedla bylo tylko okolo 25 miejsc parkingowych
na 125 mieszkan za to jest hala garazowa gdzie te niecale 100 samochodow
jeszcze wejdzie. Czyli deweloper wymusza kupno garazu po pierwsze.. Powstalo
jednak w granicach osiedla jedynie okolo 12-15miejsc parkingowych, ktore
ciagle sa zajete pomimo tege ze wszystkie miejsca garazowe sa wykupione. Tak
wiec wykonawca luzno zinterpretowal sobie projekt (plan zagospodarowania
dzialki jest zalacznikiem umowy kupna mieszkania). Kazdy mieszkaniec jest
wspolwlascicielem gruntu, moim zdaniem wobec braku miejsc (chocby dla gosci)
moze sobie parkowac gdzie chce. Jednak tu niespodzianka, cala okolica
glownej bramy wjazdowej zostala obsypana zakazami parkowania wiec jesli na
osiedlu nie ma miejsca po za nim narazamy sie na zalozenie blokady (oj zdaza
sie zdaza), rowniez po za osiedlem samochod nie jest juz objety ochorana za
ktora placi sie w czynszu. Cos tu nie tak, prawda. Po za tym projektanci nie
przewidzieli miejsca na smietnik wiec zajmuje on kolejne miejsce parkingowe
lub zastawia chodnik. Na osiedlu pojawily sie tez kartki z informacja
zarzadcy (przez pierwszy rok jest nim developer), ze parkowanie w
niewyznaczonych miejscach bedzie uznane za blokowanie druk p.pozarowych ..
nakladane beda kary? Czy nie mam prawa parkowac gdzie chce na wlasnym
gruncie jesli projekt zostal wykonany wbrew logice ?? Czy jakiekolwiek prawo
to reguluje ??
W umowie mam ze wykonawca zobowiazuje sie do zakonczenia organizacji terenow
zielonych przez 4 miesiace od odbioru mieszkania, ten termin juz minal.. a
sadzenie trawy z lekka mowiac im nie wyszlo (spadl deszcze i splykal nasiona
z zbyt twardej ziemii) .. efekt - rosna tylko male kepki suchej trawy ?? czy
to zgodne z umowa..
na razie to by bylo na tyle..
z gory dzieki za komentarze .. pozdrawiam
Robert