eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPOZWY O ODSZKODOWANIA - NIEHUMANITARNE WARUNKI W ARESZTACH › Re: POZWY O ODSZKODOWANIA - NIEHUMANITARNE WARUNKI W ARESZTACH
  • Data: 2004-10-31 20:37:49
    Temat: Re: POZWY O ODSZKODOWANIA - NIEHUMANITARNE WARUNKI W ARESZTACH
    Od: "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sun, 31 Oct 2004 16:19:00 +0100, Przemek R.
    <p...@t...gazeta.
    pl> napisał:

    >
    >> NIe dajesz wiary ani temu co dale alibi ani temu co obciąża. Genialne.
    > Ale
    >> DLACZEGO nie dajesz wiary? Konkretnie co jest w zeznaniach co nie
    > pozwala
    >> uznać ich za prawdziwe?
    >
    > konkretnie to ze nie widzieli twarzy, gosci powiedzmy wzrostu 170 cm, w
    > bluzie z kapturem moze byc kilkaset w miescie.
    > W tym momencie te alibi mi nie jest potrzebne, poniewaz nie ma ani
    > jednego swiadka ktory potrafi 100 % stwierdzic ze to wlasnie on, wiec co
    > jakby nie mial alibi (siedzial w domu, tv ogldal np) to mozna go zamknac
    > majac tak
    > sliskie dowody?

    A co wtedy, gdy od potwierdzenia przez świadków obecności mężczyzny
    wzrostu 170 cm w bluzie z kapturem w pobliżu miejsca zdarzenia zalezy
    zamknięcie łańcucha poszlak wskazujących na oskarżonego? Dowodem wcale nie
    musi być faktyczne rozpoznanie oskarzonego.

    > GENIALNE! :-) Szczerze wspolczuje osobom ktore trafia na takiego
    > sedziego.
    > Sam wiele razy pisales na grupie zo to nie jest grupa
    > pl.soc.prawo.sprawiedliwosc (itp) tylko pl.soc.prawo
    > i do tego w sadzie tez sie stosuj, nawet gdy myslisz (BA! jestes pewien)
    > ze to wlasnie on to zrobil, nie ma dowodu,
    > nie ma winy, nie ma kary !

    Ciekawe czy tak samo będziesz gadał wtedy, gdy to ciebie napadną, a sąd
    uzna, że za słabo się zbirowi przyjrzałeś, żeby ci uwierzyć. A prawo mówi
    także że sąd ma prawo do swobodnej oceny dowodów. A cała dyskusja jest
    właśnie o tym.

    > Inaczej kazdy proces bylby pozbawiony
    > najmniejszego sensu, skoro sad mialby z gory zakladac
    > ze nie majac dowodu prawda jest to co mowi poszkodowana. Bylby to
    > GENIALNY sposob na pozbywanie sie niewygodnych osob.

    NIgdzie tak nie twierdziłem. Cały czas jednak wskazuję, ze przy istnieją
    przypadki, gdy trzeba zaryzykować albo wsadzeniem niewinnego albo
    wypuszczeniem bandyty, bo od oceny jednego dowody może zależeć wynik
    procesu. Ty uwarzasz, że lepiej wypuścić bandytę, a jak on potem kogoś
    zabije to nie twój problem. Ja uważam inaczej. Podpiszmy protoków
    rozbieżności.

    > Jestem pewien ze twoj tok rozumowania ulegl by zmianie gdybys Ty trafil
    > na lawe oskarzonych (np w taki przypadku jak to ktos w tym watku opisal,
    > mordesrtwo ulice dalej).

    MOżliwe. Ale nadal podtrzymuję swoje stanowisko.

    > A co do sytuacji o ktorej Ci pisalem. (inny post ale juzmi sie nie chce
    > tam odpisywac)
    > Wygladalo to tak.
    >
    > W 4 ech bylismy w knajpie, bylo 2 niemcow (pani X,pan Y), jeden z nas
    > sobie zartuje na temat pani X, (typowe
    > zarty, smaczne cy nie, jezeli sie nie podoba to sie odchodzi) w pewnym
    > momencie pani X bierze piwo i wylewa na jednego z nas. UU wk. bylo
    > niesamowite, ale ok wszystko sie uspokoilo siedlismy przy stole
    > (wszyscy)i pilismy browarki.
    >
    > (Nas bylo 4, pan a,b,c,d, Pan a to moj brat) Pan a jest pijany w 3 dupy,
    > ledwo stoi, cos mu odwala,
    > patrze on sie szarpie z niemcem (kilka metrow od stolika), nie tyle
    > szarpie co za jakas torebeczke ciagnie i sie smieje jak dziecko
    > (ze 2 promile najmniej mial :) za chwile patrze leza obaj na ziemi, on na
    > moim bracie, no co ma zrobic jak widze taka sytuacje, spierd. z mojego
    > brata, zdjac go trzeba, naturalny chyba odruh nie bede sie przeciez na to
    > patrzec.
    > Dostal kopa, czy dwa i zszedl z niego, odtrzepal si ei odsszedl, my tez..
    > wszystko spokojnie powoli,
    > (kto widzial od poczatku wiedzial ze to nie napad, Panu a sie zachcialo
    > szaszetki, i tak by nie dobiegl daleko-
    > nie byl by w stanie:) (zwykle usilowanie kradz.)
    > no coz, podchodzimy do jakiegos sklepu (3 kamery mialy okazje to
    > zarejestrowac)i sie smiejemy z tego buca,
    > sprzedawca nam mowi zebysmy stad spierd. bo zaraz policja przyjedzie,
    > pech
    > chcial ze akurat wjechala tam policja,
    > no to w nogi bo po co komu klopoty (a jak czlowiek szybko potrafi biegac
    > w takiej sytuacji to niewiarygodne :-)
    >
    > JEDYNE co za to uczciwie moglo by grozic, to Panu a usilowanie kradziezy.
    > Przy czym pan a nie karany,
    > pracuje, wiec pwenie by dostal cos tam w zawiezseniu.

    No nie powiedziałbym. Jeżeli chociażby dotknął owego niemca to już jest
    rozbuj, jak szarpał za samą torebkę, to możnaby to uznać za kradzież, ale
    to nie jest do końca jasne bo interpretacje są niejednoznaczne.

    > A co z tego zrobiono. napad na tle rabunkowym z uzyciem niebezpiecznego
    > narzedzia.!! brawo!

    Jakie to było narzędzie?

    > Pan c spierdzielil bo widzial moment gdy typa zdjemowalem z brata i sie
    > domyslal ze moga byc klopoty, (byl wczesniej karany - kolo 40)
    > a Pan D (kiedys tez byl karany- okolo 40 lat) spokojnie odzszedl bo co
    > mial do tego, 10 metrow od zdarzenia, zadnego udzialu.
    > Pana D zwinieto, dostal 3 lata.
    >
    > Ciekawy jestem jak ty bys to w sadzie ocenil? Na kamerach (jezeli
    > raczylbys zazadac nagran z tamtego okresu)
    > zobaczylbys to co opisalem.

    Dla mnie jest to usiłowanie rozboju, a ty kopiąc pokrzywdzonego jesteś
    współsprawcą. Co czyni cię stosunkowo mało wiarygodnym sprawozdawcą całego
    zajścia. W takiej sytuacji bez znajomości całego materiału dowodowego nie
    podejmuję się wyrokowania.


    --
    Falkenstein
    Gdzie znaleźć sprawiedliwość? W encyklopedii pod "S"!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1