On 2018-03-11, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 11.03.2018 o 02:56, Marcin Debowski pisze:
>> Tak, ale to było dawno temu. Kiedyś pogryzł mnie pies i włascicielka
>> zwiała z nim na wielorodzinną posesję. Zadzwoniłem, juz nie pamiętam na
>> jaki nr, przyjechali bardzo szybko, facet polazł tam ze mną, a potem
>> jeszcze gdzieś mnie woził jakimś rozklekotanym polonezem, bo pies był
>> nieszczepiony.
>
> No widzisz, niezbyt imponujące portfolio, skoro było to z czasów trapezów;)

No a ile miałbym tego mieć skoro całe moje nie aż tak krótki życie tych
bezpośrednich interakcji to miałem może ze 20? Raz coś od nich
konkretnego chciałem i byli pomocni. Jak mnie złapali na jakimś
wykroczeniu drogowym, to skoro je popelniłem to co najwyżej próbowałem
coś utargowac, ale pretensji miec nie było o co. Nikt mnie nigdy nie
sprawdzał (w stylu tego rowerzysty), poza lotniskami rzecz jasna.

Ba, nawet z raz mnie zatrzymali w późnym nastolęctwie jak rowerem
jechałem, bo im się wydawało, że jestem pijany (nogawka mi się w łańcuch
wkręciła). Po tym jak im chuchnąłem całodziennym kapciem, już nic ode
mnie nie chcieli.

>> A jak to oceniasz z perspektywy kilkunastu lat, jest gorzej, lepiej?
> IMHO gorzej. Nawet jakby było tak samo to bardzo źle. Wszytko inne
> poszło w tym czasie do przodu. Do tego robią za policję polityczną.
> Wizerunek kulsona nie wziął się z powietrza.

Niestety ostatnie 2 lata daje trochę do myslenia.

--
Marcin