eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonakaz sciagniecia anteny z elewacjiRe: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
  • Data: 2013-04-25 14:39:07
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 25.04.2013 11:55, krys pisze:
    >> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> No. Przed papierosami nie byłem, bo były dostępne wszędzie i paliliśmy w
    >>> podstawówce.
    >> Noszkurde. U mnie w domu ojciec kopcił, matka paliła, ile mozna było
    >> podwędzić fajek z paczek leżących gdziekolwiek, to głowa mała.
    >> A ja jakoś nie palę. I nikt nade mną z kijem nie stał i nie pilnował.
    >
    > Bywają takie jednostki. Kwestia organizmu. Ale w skali społeczeństwa są
    > to naprawdę sporadyczne jednostki i w czasach gdy nie było żadnych
    > działań przeciwko papierosom (np. lata 50 i 60 w Polsce) palili masowo w
    > zasadzie prawie wszyscy.

    Heh, prawie cała klasa sporadycznych jednostek - niezłe.
    >
    >> Moje jedno dziecko też nie pali, choć w szkole koledzy palą,
    >
    > Może po prostu o tym nie wiesz :D

    Tia, węch to ja mam niestety, jak pies policyjny;-P
    >
    > A może ma po tobie te geny.

    To nie geny, to życiowa mądrość ;-P
    >
    >> za to drugie
    >> pali, choć z domu przykładu nie wyniosło ani dostępu do fajek nie miało.
    >
    > No jakby nie miało, to by nie paliło. Nie miało w domu, ale miało gdzie
    > indziej.
    > Poszło do kiosku i kupiło albo kolega przyniósł.

    Drugie miało tak samo, a nie pali. Pudło.
    >
    >>> Normalną techniką wychowawczą dla dzieci jest to, że należy
    >>> pozabezpieczać teren a następnie puścić dziecko na te kontrolowane
    >>> warunki samopas. O wiele lepiej tak niż w terenie pełnym
    >>> niebezpieczeństw cały czas chodzić za dzieckiem i pilnować co robi. Co
    >>> zresztą jest niewykonalne. Dlatego chciałbym żeby moje dziecko idąc do
    >>> szkoły nie przechodziło koło sklepu z kokainą ani koło sklepu z
    >>> papierosami.
    >> Jak to możliwe, że z mojej dwójki oboje chodzą do tych samych szkół, obok
    >> tych samych sklepów, wychowane przez tych samych rodziców i jedno pali, a
    >> drugie się brzydzi?
    >
    > Bo są jeszcze predyspozycje organizmu. Dwóch braci pije, jeden alkoholik
    > a drugi od święta.

    Czyli zakaz można OKDR. Bo i tak jeden się zachla(tylko szajsem), a drugi
    będzie pił jak człowiek. To po co zakaz?
    >
    > Poza tym, żyje w czasach, gdy palenie jest już passe, gdy jest
    > zwalczane, więc możliwe, że bardziej działania antypapierosowe na niego
    > zadziałały. Na drugiego nie, co tylko potwierdza, że trzeba je zaostrzać.

    Bez jaj, jedno ma 20 lat, drugie 16, nie dzieli ich połowa pokolenia.
    Papierosy w domu są zwalczane wszelkimi środkami. Wiesz, gdzie można sobie
    zakazy wsadzić? I wiesz, że owoc zakazany najlepiej smakuje?
    >
    >>> Do nich też nie miałem dostępu :-P Poza tym, jakoś niespecjalnie ktoś w
    >>> okolicy się tak truł. Więc nawet nie miałem takiego pomysłu.
    >> Ciekawe... Butaprenu nie znałeś?
    >
    > jako dziecko? Nie. A nawet jakby ojciec gdzieś przypadkiem miał w
    > garażu, to jak bym wpadł, żeby się tym narkotyzować? Jakby sporo osób
    > wokoło tak robiło, to pewnie prościej.

    No wiesz, nie miaszkasz chyba na pustyni, a koledzy potrafili wskazac drogę
    do fajek?
    >
    >>Makówek nie było?
    >
    > A co to? Nazwa chyba jakaś slangowa.

    Nie zupełnie nieslangowa. Jak narkomani coś zostawią, to na święta
    dostaniesz makowiec;-)

    >> Chyba jesteś z tych, co to jak inni skaczą w przepaść, to Ty też, bo
    >> skoro wszyscy, to ja się nawet nie zastanowię...
    >
    > Tak działa człowiek[1]. Tak, wiem, Ty jesteś idealna, wspaniała, mądra,
    > nigdy nie szłaś za stadem. Normalnie jednostka-ideał.

    Z tego tylko nie chodzenie za stadem się zgadza. Ale od tego wszystko zależy
    - albo bierzesz odpowiedzialność za siebie, albo oczekujesz, że ktoś Tobą
    pokieruje. I nie boisz się przyznać, że fajki śmierdzą, z obawy, że koledzy
    wyśmieją.
    >
    > [1] ja to nawet wykorzystuję w wychowaniu. Moja córka lepiej przyswaja
    > rzeczy zaobserwowane u dzieci niż dorosłych. Np. nie umieliśmy jej
    > nauczyć sikania pod krzaczek, tylko lała w majtki aż na wczasach
    > zobaczyła jak jej parę lat starsza koleżanka idzie pod krzaczek, ściąga
    > majtki i leje.

    Dojrzała do lania pod krzaczek;-)
    >
    > Młodsza córka też mocno małpuje po starszej. To naturalne dla rozwoju
    > człowieka, że uczy się od społeczności w której jest i im bliższy
    > wiekowo i kulturowo krąg, tym bardziej. I uczy się rzeczy złych i
    > dobrych tak samo.

    Rodzice są od tego, żeby korygować tą naukę, nie?

    >
    > A opowieści, że dziecko z podstawówki ma być na tyle mądre, żeby go nie
    > ciągnęło palenie obecne wśród kolegów wkładam między bajki Grimmów i
    > Andersena.

    Od małego ma rodziców, którzy z nim rozmawiają i wskazują drogę. Samo się
    nie zrobi.
    >
    >>> Pierwszy raz
    >>> twarzą w twarz z osobą paląca trawkę zetknąłem się na wieczorze
    >>> kawalerskim kolegi. Mieliśmy wtedy już po dwadzieścia-parę lat. A do
    >>> dzisiaj nie byłbym w stanie jej kupić,bo nie wiem jak (no dobra, mogę
    >>> pojechać do Czech, ale to właśnie jest przykład na to, że legalizacja
    >>> jest bez sensu).
    >> Idź pod pierwsze lepsze gimnazjum...
    >
    > I co, będę się przechadzać i wołać ,,kupię trawkę, kupię trawkę''?

    Zaczepisz paru gimbusów i pewnie się znajdzie.
    >
    >> Albo poszukaj, czym się potrafią naćpać gimbusy (jaki syropek).
    >
    > Autobusy ćpają?

    Gimbusy, taka potoczna nazwa gimnazjalistów.

    --
    Pozdrawiam
    J.

    www.kontestacja.com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1