eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNietypowy problem :)Re: Nietypowy problem :)
  • Data: 2004-03-18 21:58:49
    Temat: Re: Nietypowy problem :)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "00" <0...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:c3araa$krh$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Ja z czystej ciekawości zapytam - czy ksiądz ma obowiązek podąć swoje
    dane
    > jeli spowiadający się o to prosi?

    Myślę, że nie. Z punktu widzenia prawa świeckiego na pewno nie, bo
    ustalanie danych osobowych konkretnych osób, to legitymowanie, a do tego
    uprawnienia mają określone osoby. Gdyby przyjąć, że ksiądz popełnił przy
    tej spowiedzi przestępstwo lub wykroczenie, to panienka powinna wezwać
    policję. Na upartego pewnie również w wypadku chęci ustalenia tożsamości
    osoby, przeciwko której chciała by skierować pozew cywilny. Policjanci
    tożsamość by ustalili, ale jej danych by nie podali. Dostała by numer
    książki interwencji, pod którym odnotowano interwencję. Wówczas pisze
    pozew przeciwko n/n osobie i wnosi do sądu o zwrócenie się do policji o
    ujawnienie danych. Na polecenie sądu policja ma obowiązek podać te dane.

    Z punktu widzenia prawa kanonicznego pewnie również nie, a przynajmniej
    nie potkałem się z takim zapisem w prawie kanonicznym.

    > No i czy faktycznie można mu cos zrobić
    > dysponując tylko przebiegiem spowiedzi nagranym na dyktafon, i kilku
    > świadków awantury zrobionej przez księdza?

    Zawsze można napisać pismo do biskupa, który z pewnością sprawę wyjaśni.
    Ale biorąc pod uwagę Twój opis, to niekoniecznie winny musi być ksiądz i
    co najwyżej można mieć pretensje do niego za formę wyrażenia swojej racji.
    Ale tu już trzeba by było znać szczegóły. Ja tam jakiś nad wyraz
    praktykujący nie jestem, ale podejrzewam, że księża różne rzeczy słyszą,
    zwłaszcza na pielgrzymkach, gdzie o ile się nie mylę właśnie mają trochę
    szersze uprawnienia do dawania rozgrzeszeń (to dokładnie wiąże się z
    odpustami oraz pewnymi prawami dla niektórych sanktuariów). Nie pamiętam
    dokładnie o co chodzi, ale podczas odpustów ksiądz może dać rozgrzeszenie
    za rzeczy, za które normalnie dać nie może. I nie podejrzewam, by latał za
    panienką po kościele robiąc jej awantury bez dania racji.

    W prawie kanonicznym są opisane przypadki, w których wierny nie ma prawa
    uczestniczyć w obrzędach. Może z tego powodu koleżankę wyrzucono z
    kościoła. Nie mam doświadczenia co do właściwej formy owego wyproszenia,
    ale z doświadczenia wiem, że czasami proste "wyjdź" niektórym nie
    wystarcza i konieczny jest kopniak w pupę.

    > Zaznaczę, ze było to na drugim
    > końcu naszego kraju i nikt nie zna personaliów księdza, lecz świadkowie
    > (inni uczestnicy wyjazdu) bez problemu mogliby go rozpoznać.

    Personalia księdza mogą być trudne do ustalenia przez Was, ale dla władzy
    kościelnej nie będzie to przedstawiało większego problemu. W końcu możecie
    opisać, którego dnia i o której godzinie to było oraz gdzie dokładnie.
    Podejrzewam, że te dane wystarczą do ustalenia personaliów księdza.

    Natomiast na miejscu panienki, to bym się zastanowił, z czego biorą się
    jej kłopoty z księżmi. Jestem stanie zrozumieć, że co któryś ksiądz może
    być z lekka nawiedzony. Ale piszesz, że już wcześniej miała kłopoty (stąd
    ten magnetofon) i teraz znów porażka. Takie rzeczy się same z siebie nie
    biorą zazwyczaj. Ja nie przypominam sobie, bym widział wyrzucającego z
    kościoła penitenta księdza. Myślę, ze takie zjawisko by zwróciło moją
    uwagę. Tak więc jednak to chyba nie jest częste zjawisko.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1