eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNiekorzystne rozporzadzanie majatkiem? › Re: Niekorzystne rozporzadzanie majatkiem?
  • Data: 2003-12-26 18:57:43
    Temat: Re: Niekorzystne rozporzadzanie majatkiem?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Andrzej_K." <n...@n...spam.pl> napisał w wiadomości
    news:bsgeb8.3m4.1@p.i.k.i...

    > > Osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych może bez
    > > zgody przedstawiciela ustawowego zawierać umowy należące do umów
    > > powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia
    codziennego.
    >
    > Oczywiście, ale co jest ważną, a co drobną sprawą życiową?
    > Czy to będzie zakup rolki papieru czy opłata czynszu?

    Zapłata komornego moim zdaniem jest akurat drobną sprawą życia
    codziennego. Jakby chciała to mieszkanie sprzedać, to by to drobną sprawą
    nie było. Ale to już jest moja własna opinia.

    > Najważniejszą sprawą życiową jest zapewnienie godnego
    > bytu, a to jest ściśle związane z *rozsądnym* rozporządzaniem
    > dochodami_majątkiem. Dlatego też jest to *głównym obowiązkiem*
    > prawnie ustanowionego opiekuna. Jak już pisałem, ma on obowiązek
    > corocznego sprawozdania dla Sądu z tego zarządzania.

    Wszystko pięknie, tylko przypominam Ci, że sąd jeszcze kuratora nie
    wyznaczył. Podobno ma wyznaczyć w lutym przyszłego roku. Choć jest to dla
    mnie cokolwiek dziwne i niewiarygodne.
    >
    > nie, że to *prawnie ustanowiony opiekun* jest
    > "panem życia" takiej osoby. To on ostatecznie decyduje co jest
    > *ważną, a co drobną* sprawą życiową tej osoby. To on
    > otrzymuje od Sądu "glejt" który upoważnia go do reprezentowania
    > przed wszelkimi urzędami (w tym i bankami) "interesów"
    > podopiecznego.
    > Masz rację co do, cytuję:
    > > Tak więc jeśli na rachunku będą środki z jej zarobku, to może ona w
    > > ważny sposób rozporządzać tym mieniem.
    >
    > Owszem, ale "prawdziwy" (czytaj. uczciwy_oddany sprawie) opiekun
    powinien
    > uniemożliwić dostęp do tych rachunków. Ma na to oręż w postaci
    > odpowiednich
    > uprawnień nadanych przez Sąd z klauzulą natychmiastowej wykonalności.

    No nie jestem przekonany, czy masz rację. A możesz mi powiedzieć w jaki
    sposób ma niby tego dokonać? Książeczka oszczędnościowa jest na nazwisko
    ubezwłasnowolnionego. Zgodnie z prawem może on z niej pobierać pieniądze.
    Opiekun nie może uczynić przeciwnego zastrzeżenia do tej książeczki, bo
    przepisy bankowe nie przewidują pozbawienia właściciela książeczki prawa
    do dysponowania nią. Tak więc, dokąd ubezwłasnowolniony będzie miał
    możliwość fizyczną, dotąd z własnego rachunku pieniądze pobierze.

    Oczywiście środki można przekazać na inne konto, ale to zaczyna już
    podpadać pod przywłaszczenie - lekko, dokąd kurator jest w stanie
    wiarygodnie się z nich rozliczyć. Po za tym pozbawienie podopiecznego
    dostępu do tych bardzo często drobnych kwot (w praktyce, to często
    kilkadziesiąt-kilkaset złotych miesięcznie w wypadku DPS-ów) zaczyna
    również być dziwne. Opiekun prawny nie może z reguły co chwilę latać i
    ciastek kupować. Tak więc z praktycznego punktu widzenia, dokąd
    ubezwłasnowolniony jest w stanie w miarę normalnie funkcjonować, dotąd nie
    ma sensu pozbawiania go dostępu do drobnych kwot. Pomijam oczywiście
    przypadki krańcowe, gdy nie jest on w stanie zrozumieć, o co chodzi.

    > Okazuje się jednak, że jeszcze osoba ta nie ma ustanowionego kuratora.
    :(
    >
    Do właśnie jest dla mnie dziwne i aż nieprawdopodobne. Nieprawdopodobne,
    że sąd dopuścił do tak długiej zwłoki.
    > >
    > Ależ "to inna bajka"!. Tam ludzie w pełni praw nie mogą
    > rozporządzać swoimi dochodami w dowolny sposób. Np.
    > świadczenia z ZUS'u listonosz zdaje hurtem w sekretariacie,
    > a większość pensjonariuszy otrzymuje tylko "wypiski".

    Sprzeciw co do słowa większość. Wszyscy pensjonariusze płacą 70% swojego
    dochodu (ale nie więcej niż chyba 912 zł) na koszty utrzymania. I to od
    razu automatycznie jest przekazywane przez ZUS czy innego płatnika na
    konto DPS-u. Na odcinkach przychodzi reszta tej kwoty i faktycznie jest
    ona z reguły pobierana przez wyznaczonego pracownika.

    > Pieniądze te są *nieprawnie* przetrzymywane są przez
    > personel (dyrekcję?) tych domów.
    >
    A skąd to nieprawnie? Personel DPS-ów z reguły niedopuszcza do
    przetrzymywania tych pieniędzy przez pensjonariuszy w gotówce. Gównie z
    tego powodu, że niestety w takich domach dochodzi do kradzieży, a czasami
    do pomówień. To są często ludzie chorzy. W wypadku podniesienia zarzutu
    kradzieży trudno by było nawet ustalić, czy do tego przestępstwa w ogóle
    doszło. Dla tego też w tych domach, w których mieszkają osoby
    ubezwłasnowolnione prowadzi się albo depozyty, albo pieniądze przetrzymuje
    na książeczkach lub rachunkach bankowych. Wyjątkiem są tu domy starców,
    gdzie mieszkają z reguły osoby zupełnie świadome, normalne, tylko że z
    racji wieku niezdolne do samodzielnej egzystencji. W tych domach z reguły
    każdy zarządza własnymi pieniędzmi, a i nierzadko dostaje całe świadczenie
    emerytalne i po prostu w kasie reguluje należność za pobyt.

    Prawidłowość deponowania środków finansowych pensjonariuszy jest co
    najmniej dwa razy do roku kontrolowana przez pracowników Urzędu
    wojewódzkiego. Po za tym w razie wątpliwości są doraźne kontrole.
    Kontrolował to NIK, Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej, a czasami i organa
    ścigania, jak wpłynie zawiadomienie albo anonim. W znanych mi przypadkach
    (a kilka znam) nie stwierdzono większych nieprawidłowości. Znam jeden
    jedyny przypadek "poślizgu" w deponowaniu pieniędzy i wynikał on nie z
    chęci przywłaszczenia choćby chwilowego pieniędzy, ale z wygodnictwa
    agenta banku obsługującego DPS, któremu nie chciało się latać do Banku w
    celu odprowadzenia nadwyżki nad pogotowiem kasowym, więc dogadał się z
    pracownikami socjalnymi i oni przytrzymywali te środki. O tym przypadku
    można było przeczytać w Gazecie Krakowskiej latem tego roku.

    Choć oczywiście nie wykluczam że gdzieś w Polsce mają miejsce
    nieprawidłowości w tym zakresie, to w znanych mi wypadkach z reguły
    podnoszone zarzuty okazywały się wytworem chorej wyobraźni pensjonariuszy,
    albo wynikiem jakiś rozgrywek personelu. Specyfiką tego typu zakładów jest
    to, że tam naprawdę ciężko jest cokolwiek konkretnego ustalić. Próby
    rozmów z pensjonariuszami są niejednokrotnie bez sensu, a w dokumentacji z
    reguły wszystko gra.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1