eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNamierzanie telefonu - Andrychów cd.Re: Namierzanie telefonu - Andrychów cd.
  • Data: 2024-10-25 17:40:12
    Temat: Re: Namierzanie telefonu - Andrychów cd.
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 25 Oct 2024 13:19:30 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 25.10.2024 o 09:05, J.F pisze:
    >>> a potem dziwią się, że Policja zanim zacznie szukać, to kilka godzin
    >>> sprawdza, czy w szpitalu nie ma.
    >> Akurat narzekamy, ze wcale nie szuka, w przypadkach gdy okoliczności
    >> sugerują konieczność szybkiego szukania.
    >
    > Częsty problem jest taki, że to, że trzeba szybko szukać okazuje się
    > dopiero, jak się znajdzie - czasem zwłoki. Weź pod uwagę taki Andrychów.
    > Nastolatka w środku miasta. Zdroworozsądkowo, jak nawet gdzieś straciła
    > przytomność, to ktoś zadzwoni. Wpadł byś na to, że leży w jakiejś
    > reklamie i umiera?

    Bywają inne przypadki, gdzie rodzina zgłasza np po dwóch dniach, i
    widać, że pośpiechu już nie ma.

    Tu ojciec był jednak zaniepokojny telefonem, można było uwierzyć, że
    sprawa wygląda na pilną, albo jak widać po twojej wypowiedzi - liczyć
    na innych.

    Ojciec akurat miał bardzo zdroworozsądkową prośbę - namierzcie
    telefon. Nie wiem, czy sie nie da, czy się da, ale nie potraficie,
    czy się nie chciało.

    Można było powiedzieć szybko "tak naprawdę, to się uda zlokalizować,
    ze jest w Andrychowie". Ale ponoć ktos powiedział "to nie takie
    proste".

    > Ba, czy byś tam szukał, jakbyś szukał? To naprawdę
    > nie było oczywiste. Tam problemem był oto, że nie szukano, a nie to, ze
    > nie znaleziono, bop jak znam tego typu akcje, to naprawdę szanse były
    > niewielkie.

    Jak sie nie chce, to się nie znajdzie.

    Ja, to bym się starał namierzyć telefon. Ale jak się nie da dokładnie,
    to się nie da.

    Pies tropiący, to nie wiem czy dobry pomysł. W koncu jednak trochę
    ludzi tam chodzi.
    Ale jak dobry pies, to może trzeba było się spieszyć.

    >> Albo, że najpierw pare godzin, to wam zajmuje wypelnianie dlugiego
    >> formularza i czekanie.
    >
    > Ten formularz ma kilka stron, ale to się na komputerze wypełnia. Jak
    > zgłaszający jest ogarnięty i nie musi co chwila dopytywać kogoś o dane,
    > to powiedzmy w góra 30 minut się to ogarnie.

    A tu chyba dłużej trwało, plus czekanie.
    I nikt by nie miał pretensji, jakby najpierw zlecono namierzenie
    telefonu, i może wezwano psa, a potem w spokoju wypełniano formularz.

    > Jeszcze zależy od poziomu,
    > bo czasem się więcej tych papierów robi, a czasem mniej. Natomiast jest
    > to o tyle potrzebne, że na tej podstawie osoba poszukiwana znajduje się
    > w systemie i gdyby ją gdzieś legitymowano, albo znaleziono jakieś n/n
    > zwłoki, to ułatwi to koordynację.

    Chyba nie podejrzewasz kolegów, o przekroczenie uprawnien przy
    legitymowaniu? Więc legitymowana to może dopiero przypadkiem będzie,
    ale tu do bazy wystarczy wpisać parę podstawowych danych, nie pół
    godziny.

    >> Poza tym czyż nie mówiłes, ze jeden może szukać, a drugi telefonować ?
    >
    > Oczywiście. Tylko mogłoby szukać dwóch :-) Przy czym ja po prostu staram
    > się nakreślić, jak to w praktyce działa, a nie potępiam szpitala, że na
    > telefon nie chce danych udzielać.

    No ba, takie przepisy :-)

    > Choć jak teraz myślę, to spięcie
    > szpitali, pogotowia i straży miejskich w jeden system, do którego wrzuca
    > się "legitymowane" osoby tak, by sprawdzając legitymowania (Policja ma
    > taki system) dało się wyłowić, że któraś służba miała ostatnio kontakt z
    > delikwentem, to nie jest zły pomysł. Tu nie trzeba jakiś danych wielkich.

    Hm, jeszcze tego by brakowało, żeby każda wizyta u lekarza była w
    bazie policji :-)

    No ale jak pogotowie weźmie nieletnią, to chyba powinno rodzinę
    wezwać/poinformować. Przez policję?
    Przy nieprzytomnej ofierze wypadku chyba też policję należałoby
    powiadomić.
    Tylko nie wiadomo, czy personalia są znane.

    > Rejestracja w SOR wysyła Imię, Nazwisko i datę urodzenia (nie PESEL, bo
    > bywają obcokrajowcy) z informacją, że był.

    No ale jak pesel jest, to chyba można by wysłać?

    > Nic więcej. Jak odpytując
    > system zobaczę, że poszukiwany kilka godzin temu był na SOR, to już
    > pojadę tam osobiście, albo kogoś wyślę, by dopytać o co chodzi. We
    > wtorek szukaliśmy człowieka po całym mieście. Dorosły. Mający problemy z
    > alkoholem, więc wszyscy po melinach szukali. Rodzina zgłosiła we wtorek,
    > choć wyszedł w sobotę, ale mu się zdarzało. I po powiedzmy dwóch
    > godzinach patrol pojechał do szpitala, by ustalić obrażenia z wypadku
    > zupełnie innej osoby. Zapytali. Gość leżał na Kardiologii Inwazyjnej, bo
    > w sobotę przyszedł do szpitala sam i stwierdzili rozległy zawał. Nie
    > wnikałem, czemu nie powiadomił nikt rodziny.

    Pacjent przyszedl, nie powiedział, że prosi o powiadomienie ... to
    rodo i tajemnica lekarska :-)

    >>> A nawet inne kraje. Najbliżej alternatywny mamy na Słowacji :-)
    >> Nie wiem czy jest zwyczaj szukania wolnego szpitala na Słowacji,
    >> ale w innych miastach to się zdarza.
    >
    > Ja to oczywiście zażartowałem. nie podrzucamy - chyba - pacjentów
    > Słowakom jeszcze.

    W sytuacji awaryjnej, np wypadek autobusu, można by pomysleć.

    > Jeszcze nie dawno nie było u nas kilku
    > specjalistycznych oddziałów i podrzucaliśmy sąsiednim powiatom nagłe
    > przypadki okulistyczne oraz psychiatryczne. Te akurat u nas otwarli.

    Ja tam wiem, że np operację zaćmy robi się u nas w Czechach.
    Nie są to pilne rzeczy, i raczej prywatnie załatwiane,
    czy NFZ za to nie płaci?
    Jak w Czechach taniej, to czemu miałby nie płacic :-)

    > Podejrzewam jednak, że jest szereg innych wąskich specjalizacji. Tylko,
    > ze to w sposób nagły pewnie bywa sporadycznie potrzebne. O ile
    > uszkodzenie oka w jakimś wypadku się zdarza, to powiedzmy nefrolog
    > pewnie niespecjalnie często.

    uszkodzenie nerki czy pęcherza? Może i niezbyt często, ale też są
    narażone.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1