W dniu 03.07.2024 o 18:41, Jacek Maciejewski pisze:

> Popadasz w paradoks. Przecież właśnie pisanie pod nickiem świadczy o
> obawie przed reperkusjami społecznymi. Natomiast pisanie pod imieniem i
> nazwiskiem świadczy o braku takich obaw.

Reperkusje społeczne na usenecie są takie same czy piszesz pod
nazwiskiem fałszywym, prawdziwym czy nickiem, bo tak cię identyfikuje
społeczność.

Prawne zresztą są też takie same, bo jak nawywijasz, to trzeb
konkretnego postera zidentyfikować z dokładnością do konkretnej osoby a
nie nazwiska i jak będzie trzeba to służby tak samo dojdą albo nie dojdą.

Różnica jest taka, że jak łatwo cię zidentyfikować, to ktoś może ci
narobić gnoju prywatnie albo w robocie. I to niezależnie czy masz
poglądy "dobre czy złe" - wystarczy że inne niż "przeciwnik" i ma on
zaburzone podejście gdzie kończy się dyskusja a zaczyna napierdalanka.
Byli tacy co z ochraniaczem na zębach biegli i chcieli się bić z
interlektorami, dzwonili do ich HRów a potem kandydowali na prezydenta.
Jak wystawiasz swoje dane publicznie to jest duża liczba osób które mogą
z nich skorzystać - im więcej ludzi czyta ty większa szansa że komuś
podpadniesz. Niekoniecznie dlatego, że masz "złe" poglądy.

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!