<B...@o...pl> napisal(a):
> Wypadek.
>
> Kierowca A wjeżdża kierowcy B w "pupę".
> Kierowca B stał na światłach czerwonych.
> W tej sytuacji JASNYM jest, że winny jest kierowca A.
>
> Teraz jednak wprowadzamy element moralnego niepokoju.
> Kierowca B został przez sąd pozbawiony prawa jazdy, przez co poruszał
> się nielegalnie ... Z tego wniosek ... Wina jego, bo nie miał uprawnień.

Wina jego, że nie miał uprawnień, a nie 'bo' nie miał uprawnień. On nie
jest winny temu, że pijany wjechał mu w rufę.

> Dorzucamy Hardcore - Kierowca A ma 0,6 promila w wydychanym powietrzu.
> Oba auta posiadają OC.

Moim zdaniem każdy z nich ma problem, bo B nie może poruszać się pod
drogach i za to beknie, natomiast A popełnił przestępstwo jazdy pod
wpływem alkoholu oraz zaparkował w bagażniku B. Fakt posiadania prawa
jazdy przez B nie ma tu znaczenia - B był uczestnikiem ruchu.
--
Samotnik
www.zagle.org.pl - rejsy morskie