> W 1999r wchodząć do Warszawskiego metra centrum przekroczyłem linie
biletową
> i zjechałem z biletem jednorazowym w dłoni na dół w celu skasowania biletu
i
> odjechania. W 1999r nie było jeszcze bramek magnetycznych ani magnetycznych
> kasowników, była cienka linia żółta przy schodach i małe cienkie kasowniki
> na rogach ścian (małe nie rzucające się w oczy) samo metro było stosunkowo
> nowością.
> Zostałem poproszony o bilet i okazało się że nie został on skasowany (byłem
> pewien że robi się to na dole).
> Nie zapłaciłem za wypisany mandat? nie dostawałem upomnień i zapomniałem o
> sprawie, parę dni temu po prawie 6 latach dostałem pismo jak wyżej i inne
> jako wyjaśnień które muszę złożyć dla komornika?

Wątpliwe okoliczności łagodzące...

> Czy to jest zgodne z prawem ? Minęło prawie 6 lat i sprawa powinna ulec
> przedawnieniu.

Roszczenia tego rodzaju przedawniają się po roku, ale tego rodzaju zarzut
powinieneś wnieść bezposrednio w ciągu 14 dni od wydania przez sad nakazu.
Wówczas sprawy by nie było. Skoro to olałeś i sąd wydał klauzulę, mozesz juz
o tym zapomnieć - biegnie nowy termin przedawnienia, 10-letni.

> Bardzo Proszę kogoś znającego się na prawie o pomoc, szkoda mi tych
> pieniędzy bo zarabiam na prawdę nędznie a do tego studiuje zaocznie i mam 2
> kredyty na barkach w wakacje trzeba tez gdzieś wyjechać :)

Jakby Ci było szkoda to byś zapłacił od razu w ciągu 7 dni. Nie jest zadną
tajemnicą, ze im pozniej tym więcej.

pdr
Olo

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/