-
1. Data: 2004-03-28 13:28:18
Temat: Re: Kolizja i kradzież dokumentów
Od: M...@o...pl (KaMil)
Paweł Stradowski <p...@p...pl> napisał:
>miałem kolizję z winy innego uczestnika ruchu potwierdzoną notatką policyjną.
[..]
>telefonicznych z przedstawicielami ubezpieczyciela sprawcy kolizji
>usłyszałem, że będę musiał:
>-okazać prawo jazdy i dowód rejestracyjny
>-oddać notatkę urzędową z kolizji
>-okazać oryginał swojej polisy OC
>-podać numer swojej polisy AC oraz kwotę ubezpiecznia - to już nie wiem
>dlaczego i po co
Ktos cie postraszyl lub chce uzyskac twoje dane. Nie daj sie nabrac.
Podajesz im jedynie dane niezbedne do wyplaty ci odszkodowania. Twoje
prawo jazdy, OC i AC ich nie powinny interesowac (twoj pojazd mogl
zostac przez sprawce uszkodzony na parkingu), a po notatke sami
wystepuja do Policji w celu potwierdzenia winy swego klienta.
-
2. Data: 2004-03-28 18:13:52
Temat: Re: Kolizja i kradzież dokumentów
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "KaMil" <M...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4066d050.476880@news.tpi.pl...
> Ktos cie postraszyl lub chce uzyskac twoje dane. Nie daj sie nabrac.
> Podajesz im jedynie dane niezbedne do wyplaty ci odszkodowania. Twoje
> prawo jazdy, OC i AC ich nie powinny interesowac (twoj pojazd mogl
> zostac przez sprawce uszkodzony na parkingu), a po notatke sami
> wystepuja do Policji w celu potwierdzenia winy swego klienta.
Prawo jazdy może być akurat istotne. Ubezpieczenie nie działa, jeśli
kierujący nie ma uprawnień do kierowania danym pojazdem. Ale tutaj równie
dobrze może wystarczyć zaświadczenie z Wydziału Komunikacji, że posiada
prawo jazdy.
-
3. Data: 2004-03-29 08:57:45
Temat: Re: Kolizja i kradzież dokumentów
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał:
>Ubezpieczenie nie działa, jeśli kierujący nie ma uprawnień
>do kierowania danym pojazdem.
To twoje prywatne zdanie czy uzasadnisz zapisem prawa ?
A jesli nie potrafisz, to przynajmniej napisz sprostowanie, by
niepotrzebnie nie wprowadzać w błąd pytającego.
Pamiętaj, ze chodzi o poszkodowanego, a nie ubezpieczonego i do tego
ten ostatni został uznany za winnego kolizji.
Artur Golański
-
4. Data: 2004-03-29 18:29:56
Temat: Re: Kolizja i kradzież dokumentów
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Artur Golanski" <A...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:n5pf609poehajebrqq7sg6tn6vrdeo7mqh@4ax.com...
> To twoje prywatne zdanie czy uzasadnisz zapisem prawa ?
> A jesli nie potrafisz, to przynajmniej napisz sprostowanie, by
> niepotrzebnie nie wprowadzać w błąd pytającego.
> Pamiętaj, ze chodzi o poszkodowanego, a nie ubezpieczonego i do tego
> ten ostatni został uznany za winnego kolizji.
Tuś mi zabił klina. W polisie ubezpieczeniowej mam wzmiankę o
nieprzysługiwaniu ubezpieczenia, o ile prowadzący nie posiada uprawnień do
kierowania danym pojazdem, ale chyba masz rację, że to się odnosi
ewentualnie do roszczeń zwrotnych ubezpieczyciela do właściciela pojazdu.
Dla pokrzywdzonego to faktycznie nie ma znaczenia. Skoro uznano winę
tamtego sprawcy, to odszkodowanie mu przysługuje i odszczekuję moje słowa.
Sprawa, czy prowadzący poszkodowany pojazd miał uprawnienia, czy nie, to
sprawa policji, która badała kolizję.
Ale z drugiej strony ubezpieczyciel ma prawo zbadać, czy w rzeczywistości
jednak wina nie rozkłada się inaczej. Nawet mandat policjanta sprawy nie
rozsądza, bo wiążące w postępowaniu cywilnym jest jedynie orzeczenie sądu
karnego, inne zaś przesłanki można próbować obalić w drodze procesu
cywilnego. Oczywiście pokrzywdzonego nikt nie zmusi do okazania jego prawa
jazdy, ale ubezpieczyciel z kolei może odszkodowania nie wypłacić i trzeba
będzie iść z roszczeniem do sądu. Może nawet się sprawę wygra, ale czasem
dla świętego spokoju lepiej im to pokazać. Natomiast posiadanie lub nie
polisy OC i AC nie ma już niczego do rzeczy.
-
5. Data: 2004-03-30 09:05:48
Temat: Re: Kolizja i kradzież dokumentów
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał:
>odszczekuję moje słowa.
Wystarczy: 'prostuję poprzednia wypowiedź' ;-)
>Nawet mandat policjanta sprawy nie rozsądza, bo wiążące w postępowaniu
>cywilnym jest jedynie orzeczenie sądu karnego,
Sądu (bez 'karnego'). Jednak gdyby sąd chciał się sprawą zająć, to jak
miałby się ewentualny wyrok sprzeczny z rozstrzygnięciem winy przez
policjanta i mandatem karnym (MK nie jest ostateczny ?) Czy sąd ws.
cywilnej nie opiera się o ustalenia Policji, tylko zajmuje się sprawą
o wykroczeniu i ustala winnego ? Czy to należy do jego kompetencji ?
> ale ubezpieczyciel z kolei może odszkodowania nie wypłacić i trzeba
>będzie iść z roszczeniem do sądu.
Jesli nie wskaże podstawy prawnej żądania PJ, to przegra proces, a
dobrze o tym wiedząc nie będzie się sądził.
Moja reakcja wynikła z osobistego oporu do wypełniania każdego druku i
podawania wszelkich zbędnych danych. Miałem kiedyś sytuację, gdy ktoś
uszkodził mój pojazd (stał na porkingu, a użytkowała go żona). Winnego
ukarał przechodzący obok patrol Policji. Gdy ja jako właściciel
zgłosiłem szkodę, kazano mi podać mnóstwo danych, w tym oświadczenie,
że byłem trzeźwy podczas kolizji. Na moje pytanie; 'po co' pani
odpowiedziała: 'bo taki jest druk i musi być wypełniony'. Oczywiście
odmówiłem, bo za chwilę poproszą o zaświadczenie od księdza czy chodzę
do kościoła, podałem dane niezbędne i odszkodowania otrzymałem.
Artur Golański
-
6. Data: 2004-03-30 19:16:45
Temat: Re: Kolizja i kradzież dokumentów
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Artur Golanski" <A...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:trbi601cacbjntgbvsc6s154ae9f676jsf@4ax.com...
> >Nawet mandat policjanta sprawy nie rozsądza, bo wiążące w postępowaniu
> >cywilnym jest jedynie orzeczenie sądu karnego,
> Sądu (bez 'karnego'). Jednak gdyby sąd chciał się sprawą zająć, to jak
> miałby się ewentualny wyrok sprzeczny z rozstrzygnięciem winy przez
> policjanta i mandatem karnym (MK nie jest ostateczny ?) Czy sąd ws.
> cywilnej nie opiera się o ustalenia Policji, tylko zajmuje się sprawą
> o wykroczeniu i ustala winnego ? Czy to należy do jego kompetencji ?
Jak najbardziej. Często tak się dzieje w sprawach o odszkodowania.
Policjant nakłada mandat i zostaje on przyjęty. Później ubezpieczyciel
dochodzi do wniosku, że jednak winna jest druga strona i dowodzi tego
przed sądem cywilnym. Dla sądu wiążący jest w wypadku odszkodowania tylko
wyrok sądu karnego - wówczas winy nie bada.
>
> > ale ubezpieczyciel z kolei może odszkodowania nie wypłacić i trzeba
> >będzie iść z roszczeniem do sądu.
> Jesli nie wskaże podstawy prawnej żądania PJ, to przegra proces, a
> dobrze o tym wiedząc nie będzie się sądził.
Oczywiście, że podstawą odmowy wypłąty nei może być nieprzedstawienie
prawa jazdy. No ale może na przykłąd podnosić zarzut, ze pokrzywdzony
uprawnień takowych nie miał, a pojazdem kierował. No i zaczyna się
problem, bo gdyby to była prawada, to faktycznie można by było sie
zastanowić na ile w konkretnej sprawie brak uprawnień pokrzywdzonego do
kierowania danym pojazdem przyczynił sie do powstania straty. może gdyby
umiał jeździć takim samochodem, to by straty były mniejsze? No i
oczywiście ubezpieczyciel przegra, jeśli przed sądem pokrzywdzony
wyciągnie prawo jazdy. Ale to bedzie trwało.
>
> Moja reakcja wynikła z osobistego oporu do wypełniania każdego druku i
> podawania wszelkich zbędnych danych. Miałem kiedyś sytuację, gdy ktoś
> uszkodził mój pojazd (stał na porkingu, a użytkowała go żona). Winnego
> ukarał przechodzący obok patrol Policji. Gdy ja jako właściciel
> zgłosiłem szkodę, kazano mi podać mnóstwo danych, w tym oświadczenie,
> że byłem trzeźwy podczas kolizji. Na moje pytanie; 'po co' pani
> odpowiedziała: 'bo taki jest druk i musi być wypełniony'. Oczywiście
> odmówiłem, bo za chwilę poproszą o zaświadczenie od księdza czy chodzę
> do kościoła, podałem dane niezbędne i odszkodowania otrzymałem.
A tu się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości. Też mnie w... głupie druki i
nerwowo na nie reaguję. Kiedyś zrobiłem zamieszanie w przedszkolu córki,
jak odmówiłem wpisania wynagrodzenia w druk zgłoszenia do przedszkola.
Prywatne przedszkole, płaci się za dziecko. Po co im te dane. Jak
zapytałem, to pani mi wyjaśniła, ze mają taki druk.
Więc jej wyjaśniłem, że ja do tego druku wynagrodzenia nie mam zamiaru
wpisać, a dodatkowo zaraz z urzędu w tej sprawie wszcznę postępowanie -
teraz się zastanawiam pod katem czego, ale im nie przyszło do głowy o to
spytać. Ja rozumiem, że w ankiecie dziecka mają być dane dziecka oraz dane
rodziców umożliwiające skontaktowanie się z nimi, gdyby coś się dziecku
stało - niech będą dane rodziców jako stron umowy cywilnej z przedszkolem.
A więc telefony kontaktowe, adresy zamieszkania i niech będzie nawet pracy
(choć przecież pewnie zadzwonią, a nie będą lecieć perpedes jakby się coś
stało). Ale po kiego grzyba im nazwa mojego stanowiska, o nieszczęsnym
wynagrodzeniu nie wspominając czy na przykład godzinach pracy, które
akurat u mnie się zmieniają codziennie? Albo metraż mojego domu z
rozbiciem na jakieś tam izby i inne przydatki. I to wszystko pod groźbą
kary za fałszywe zeznania z art. 247 kk!
No i skutkiem tego następnego dnia pojawiła się nowa ankieta już tak pod
moje uwagi. Czyli dane dziecka, jego dolegliwości, dane kontaktowe
rodziców. Nie wiem czemu teraz patrzą na mnie, jak na nieszkodliwego
wariata tam, ale z racji zawodu przyzwyczaiłem się już do takich spojrzeń
i mi to zwisa.
I tu masz rację, ze wiele firm tworzy jakieś tam druki nie zastanowiwszy
się do końca po co im te dane i czy mają prawo je żądać. Ale czasem dla
świętego spokoju lepiej machnąć ręką niż się pieniaczyć z nimi.