eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoInernetRe: Inernet
  • Data: 2016-10-25 14:22:08
    Temat: Re: Inernet
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 25.10.2016 o 14:05, Liwiusz pisze:

    > Nie, to nie jest to samo. Widzę, że w ogóle nie czujesz nawet o czym
    > dyskutujesz, bo rzucasz przykłady które nawet nie są analogiczne, i są
    > oparte zupełnie o inne przepisy, brak zatem nawet materialnoprawnej
    > tożsamości.

    No to wyjaśnij mi czym różni się ściągnięcie na własny użytek filmu od
    kupienia na własny użytek podróbki rolexa? To ty zacząłeś o wartości
    rynkowej.

    >> Trzymajmy się tego Autodesku - wyliczali, że tracą miliardy, zmienili
    >> zdanie i okazało się, że jednak na tym zyskują. Więc znaczy, że albo
    >> poprzednie wyliczenia albo te teraz są z dupy wzięte. A przypominam, że
    >> zasadniczo jak nie wiadomo które są wzięte z dupy, to obowiązuje
    >> domniemanie niewinności i należy przyjąć te bardziej korzystne dla
    >> obwinionego:P
    >
    > Bez związku z dyskusją. Mówimy o korzyści majątkowej dla ściągającego, a
    > nie dla wydawcy.

    Po pierwsze dlaczego niby - ponoć to producent stracił i tych utraconych
    korzyści dochodzi. Więc skoro to nie są powiązane wielkości (korzyść
    majątkowa ściągającego i "utrata zysku" producenta), to nie ma czego
    rozważać. Rozważamy "utratę zysku" producenta i to chce odzyskać od
    "wkręconego". Usiłował on postawić między tymi wielkościami znak
    równości, więc niech będzie konsekwentny, a jak nie są równe (czy choćby
    proporcjonalne), to niech spada - nie jest w stanie udowodnić tym swojej
    straty - równie dobrze może porównywać do pogody.

    >> Wiem. Podobnie jak wartość rynkowa filmu wokół którego toczy się
    >> dyskusja jest nieznana, natomiast prawdopodobnie wynosi koło zera (jakby
    >> sprzedawali za złotówkę, to prawdopodobnie tiktaki na półce obok
    >> ciszyłyby się większym powodzeniem).
    >
    > Wartość jest taka, jaką trzeba by zapłacić, chcąc kupić ją w sklepie.

    Gówno prawda - a jak wystawie na wystawie sklepowej gówno na talerzu i
    powiem, że to wybitne dzieło sztuki za 20 baniek to będzie warte 20
    baniek - nie daj Boże sprzątaczka to gówno do kibla wyrzuci - jest mi
    winna 20 baniek? A jak kupię Mercedesa za 100PLN to urząd skarbowy
    przejdzie nad tym do porządku dziennego?

    >> Albo inaczej - jakby sprzedawali DVD za 50 PLN (oczywiście bez
    >> powodzenia) to jaka jest wartość rynkowa tego gniota? Jak się zmienia
    >> jeśli ktoś go wrzucił w torrenty a jak jeśli dołączą go za free do
    >> "Twojego Imperium"?
    >
    > Jak wysoka jest wartość to już kwestia wtórna, mało istotna.

    No to jaka jest wartość rynkowa tych wkręconych na dysku?

    To jeszcze raz - numer do sygnatury gdzie ktoś dostał "odszkodowanie" za
    piractwo.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1