Użytkownik "Marcyś" <m...@x...pl> napisał w wiadomości
news:c3jvbq$r8i$6@atlantis.news.tpi.pl...

> Czyli jeśli "dobry obywatel" przyjdzie złożyć zawiadomienie
> np. do komendy, to wygarnąć mu z kaczego repertuaru
> "spieprzaj dziadu"?
>
> Oczywiście chromolę ten ten jego "obywatelski obowiązek",
> ale gdy policjant nie przyjmie od niego zawiadomienia,
> to ma prokuratora na karku.
> Jasne jest, że następnym krokiem (a jeśli to możliwe -
> równoczesnym) jest zapytanie "pokrzywdzonej", czy
> w ogóle jest pokrzywdzoną.
>

Otóż to właśnie. Zawiadomienie przyjąć i za... do pokrzywdzonej, czy w
ogóle wie o czymś takim. Zresztą tak naprawdę, to w praktyce zawiadomienie
o zgwałceniu pochodzące od osoby postronnej, poza załóżmy najbliższą
rodziną do pokrzywdzonej (-go) to rzadkość. Ja przypominam się za
kilkanaście lat kariery zaledwie kilka takich zdarzeń, ale to byli z
reguły po prostu przypadkowi świadkowie, którzy udzielili napadniętej
pomocy i formalne zawiadomienie pochodziło i tak od samej zainteresowanej.