eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
  • Data: 2005-05-03 22:42:30
    Temat: Re: Co jest dokumentem w rozumieniu art. 270 kk?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w
    wiadomości news:d58tvj$q00$1@inews.gazeta.pl...

    > Z punktu widzenia pedagogicznego dyrektorka i nauczyciele mają stać po
    > stronie dzieci, a nie przeciwko nim.
    > Kara ma być, ale nie w ten sposób, że dyrektorka "oddaje" dzieci w
    ręce
    > policji.

    Ale nie szkołą te ustawy pisała. Niepowiadomienie organów ścigania w
    takim wypadku jest przestępstwem ściganym z urzędu. To jest obowiązek
    Dyrektora szkoły. Albo zmienić ustawę i niech dyrektor ściga karnie
    zamiast sądu rodzinnego.

    > Po prostu bez próby wyjaśnienia sprawy przekazała ją na zewnątrz
    szkoły,
    > podważając zaufanie dzieci do szkoły. I o to poszło.

    Za próbę wyjaśniania tego we własnym gronie, to mogli by odpowiadać
    przed sądem. Zaraz by się okazało, że wywierano presję albo co.

    > Zabrakło postępowania wewnątrzszkolnego z poinformowaniem uczniów, że
    w
    > przypadku braku rozwiązania sprawa zostanie przekazana policji.

    A z czego wynika taka procedura? Kto wymyślił takie brednie?
    Przeczytałem kilka komentarzy pod tym artykułem i aż za głowę się
    złapałem. Nawet nie chce mi się z tymi głupotami polemizować.

    Ja rozumiem, że tam piszą ludzie nie mający zielonego pojęcia o prawie.
    Ale tutaj raczej nie rozpowszechniaj takich poglądów. Przeczytaj ustawę,
    a zobaczysz, ze Dyrektor szkoły nei ma innego wyjścia tak naprawdę.
    >
    > Uogólniając dyrektorka oberwała za to, że jest skarżypytą.
    > Przy pierwszej lepszej okazji poleciała z jęzorem na policję bez próby
    > samodzielnego rozwiązania.

    Moim zdaniem teraz powinni polecieć wszyscy Ci, którzy ją ukarali. Nie
    tyle za to, że popełnili błąd, bo to się każdemu zdarza i po to są
    procedury odwoławcze. Tylko za to, że jako urzędnicy państwowi nie znają
    jednego z podstawowych obowiązku funkcjonariusza i jak należy domniemać,
    to sami zamiast po ujawnieniu przestępstwa złożyć zawiadomienie będą
    usiłowali sami wyjaśniać sprawę.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1