W dniu 2010-11-10 23:47, niusy.pl pisze:
>
> Użytkownik "animka"<a...@t...nie.ja.wp.pl>
>
>>> Znaczy poświęcą kilka roboczogodzin z naszych podatków żeby stwierdzić,
>>> że
>>> poniżej 300 zł to nie przestępstwo.
>>
>> Ja mialam zakupy na 50 zł (niedostarczone!) i policja się tym zajęła.
>> -
>>
>> Ile czasu Ciebie to kosztowało ? Ile razy byłaś na policji w tej sprawi ?
>> Ile czasu przygotowywałaś dowody ? ...
>
> Powiedział mi jeden na moim rejonowym komisariacie (rozmowa
> telefoniczna), żebym najpierw sama sprawdziła czy ten sklep (w
> Łomiankach!) funkcjonuje. Nie chcialo mi się tam jechać to na 997
> zapytałam o numer telefonu rejonowego komisariatu Łomianek. Zadzwonilam
> na ten komisariat i poprosiłam o sprawdzenie tego sklepu. Tam dyżurny
> oficer powiedział, że bez pisma sam działać/sprawdzać nie może i że
> policjant na moim rejonowym komisariacie wprowadził mnie w błąd. Mam
> złożyć zawiadomienie o oszustwie (dołączyć dowody), wziąć potwierdzenie
> złożenia pisma i nie cackać się.
> Nie zdążyłam jeszcze tego pisma napisać, a już na drugi dzień kobieta do
> mnie zadzwoniła (nawet numer jej telefonu się pokazał) i jeszcze w tym
> samym dniu zwróciła mi pieniądze na konto. Jednak coś ten pan policjant
> dla mnie zrobił, może tam się przeszedł dzielnicowy.
> --
> Baju baju.

Sraju.

Baba raptem do mnie zadzwoniła. 2 tygodnie czy nawet więcej - z Warszawy
do Warszawy (bo Łomiaki to chyba teraz też Warszawa) przesyłka nie
doszła, nie dostałam nawet żadnej informacji (maila, telefonu) z tego
sklepu - ani słowa. Telefonów nie odbierali.
Nie mam zamiaru tutaj udowadniać dokumentami (które mam na dysku).


--
animka