-
1. Data: 2003-03-06 07:43:50
Temat: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "225" <...@...invalid>
Witam
Poniżej przedstawiam sytuację...(proszę przeczytać - pytania są na końcu)
dzięki za odpowiedzi...
Otóż 15.12.2002 roku kupilem na raty czesci do komputera. W umowie zostalo
zapisane ze pierwsza rata powinna wplynac do 10.01.2002. Do tego czasu nie
dostałem żadnych papierów związanych z kredytem od banku. Chcąc się upewnić,
czy wszystko jest OK zadzwoniłek do banku, ale po rozmowie okazało się, że
klienta z moim numerem PESEL bank nie posiada. Hmm...skoro tak to OK
pomyślałem - ich burdel ich sprawa ja przynajmniej nie będę musiał płacić
rat. I tak sobie żyłem przez około miesiąc. Po tym czasie jedna przyszły
papiery z banku w związku z opisywaną umową ratalną. Jednak po pierwsze: w
kopercie nie było oryginału ani nawet kopii umowy były tylko polecenia
przelewu, ulotka w stylu szanownik państwo dziękujemy...i certyfikat
ubezpieczenia kredytu. Wszystko było OK poza jednym - numerem umowy - różnił
się on od tego jaki widnieje na kopii umowy, którą posiadam - bank natomiast
nie wie, że ja tą kopię posiadam - to znaczy ja w rozmowie powiedziałem że
jej nie posiadam. W związku z całym zdarzenie zadzwoniłem jeszcze raz do
banku z prośbą aby przysłali mi jednak oryginał lub kopię dokumentu (umowy)
na podstawie, której wystawili papiery, które były w kopercie. Pani, z którą
rozmowę prowadziłem zapewniła mnie, że takowa zostanie do mnie wysłana. No i
rzeczywiście około dwa tygodnie później (trochę długo ale co tam) dostałem
przesyłkę z banku w której znowu pojawiły się: polecenia przelewu, ulotka w
stylu szanownik państwo dziękujemy...i certyfikat ubezpieczenia kredytu
czyli ten sam identyczny zestaw co poprzednio ale UMOWY PONOWNIE NIE BYŁO.
Dwa dni temu zadzwoniła do mnie Pani z banku z pytanie dlaczego nie wpłynęła
rata (powinna do 18.02.2003 według blankietów przekazu), na co ja jej
odpowiedziałem, że wystosuję do banku pismo w tej sprawie.
Pragnę zaznaczyć, że mimo tego iż jeste w miarę uczciwy - płacę między
innymi abonament za komórkę, abonament za cyfrę+, abonament za internet,
jeszcze jeden kredyt w innym banku, i wszystko to bez żadnego problemu, to
nie zamierzam, przynajmniej narazie płacić temu bankowi ze względu na burdel
panujący w nim. Powiem więcej - podejrzewam, że oni tą moją umowę gdzieś
"posiali" i teraz próbują sianko odzyskać.
W związku z całą sytuacją mam dwa pytanka:
a) czy jeżeli oni rzeczywiście nie będą posiadać tej umowy to czy są w
stanie coś ode mnie wyegzekwować
b) czy jeżeli przyznają jednak, że tej umowy nie ma to mogę pokręcić ich na
to skąd mają moje dane osobowe ??? wcześniej kredytu w tym banku nie miałem
c) czy jest możliwe aby bez tej umowy mogli oni oszacować ratę jaką
powinienem płacić, która nawiasem mówić na poleceniu przekazu jest
poprawna - ilość rat też jest poprawna
jeszcze raz dzięki za ewentulne odpowiedzi
pozdrówka
225
-
2. Data: 2003-03-06 10:09:49
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "Tomek" <b...@o...pl>
> W związku z całą sytuacją mam dwa pytanka:
> a) czy jeżeli oni rzeczywiście nie będą posiadać tej umowy to czy są w
> stanie coś ode mnie wyegzekwować
> b) czy jeżeli przyznają jednak, że tej umowy nie ma to mogę pokręcić ich
na
> to skąd mają moje dane osobowe ??? wcześniej kredytu w tym banku nie
miałem
> c) czy jest możliwe aby bez tej umowy mogli oni oszacować ratę jaką
> powinienem płacić, która nawiasem mówić na poleceniu przekazu jest
> poprawna - ilość rat też jest poprawna
>
> jeszcze raz dzięki za ewentulne odpowiedzi
> pozdrówka
> 225
Dane osobowe i wysokość mają prawdopodobnie z komputera. Jeżeli nie mają
umowy to raczej niewiele zrobią. Gorzej będzie jak znajdą umowę za 2 lata a
ty nie będziesz spłacał rat.
Tomek
-
3. Data: 2003-03-06 10:59:05
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "225" <...@...invalid>
> Dane osobowe i wysokość mają prawdopodobnie z komputera. Jeżeli nie mają
> umowy to raczej niewiele zrobią. Gorzej będzie jak znajdą umowę za 2 lata
a
> ty nie będziesz spłacał rat.
>
No dobra, ale jeżeli w piśmie wysłanym do nich zaznaczę, że w przypadku nie
dostarczenia umowy (oryginału badź kopii) w wyznaczonym terminie (oczywiście
sensownym) proszę o wydanie oświadczenia, że od dnia takiego a takiego do
dnia dostarczenia umowy nie wiążą mnie z nimi żadne zobowiązania to co wtedy
?? Czy mogę żądać czegoś takiego?? No bo z niby jakiej racji mam płacić raty
bankowi, w którym panuje taki bałagan, i w którym na przysłanych blankietach
widnieje inny numer umowy niż na samej umowie ?? Przecież coś tu jest nie
tak....nie mam racji ?? Przecież ja chcę tylko wyjaśnić całe zamieszanie, a
nie na siłę uchylać się od płacenia. No ale jeśli ktoś ma taki bałagan, to
dla mnie nie jest on na tyle wiarygodnym miejscem, żeby kierować do niego
swoje pieniądze do czasu szczegółowego wyjaśnienia sprawy - a takim właśnie
wyjaśnieniem byłoby wysłanie umowy. Czy jak tak dużo oczekuję ???
pozdry i dzięki za odp
225
-
4. Data: 2003-03-06 15:56:37
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
| W związku z całą sytuacją mam dwa pytanka:
| a) czy jeżeli oni rzeczywiście nie będą posiadać tej umowy to czy są w
| stanie coś ode mnie wyegzekwować
Tak. Jeśli z jakiś powodów zginęła umowa, to pozostają jeszcze pośrednie
dokumenty. Byłeś w sklepie, więc pewnie wystawiono fakturę, której odbiór
podpisałeś. Bank posiada dowód, że za fakturę zapłacił.
| b) czy jeżeli przyznają jednak, że tej umowy nie ma to mogę pokręcić ich
na
| to skąd mają moje dane osobowe ??? wcześniej kredytu w tym banku nie
miałem
"Pokręcić" ich możesz, ale nie spodziewał bym się, by z tego dla Ciebie
cokolwiek dobrego wyszło.
| c) czy jest możliwe aby bez tej umowy mogli oni oszacować ratę jaką
| powinienem płacić, która nawiasem mówić na poleceniu ą moje dane osobowe
ŕŠD
Oczywiście. W chwili zawarcia umowy w sklepie dane dotyczące umowy zostały
przesłane do centrali drogą elektroniczna. Tak więc oni znają treść tej
umowy, choć pewnie gdzieś zginął jej oryginał. Rozbieżność w numerze umowy
może wynikać z prozaicznego faktu, że ty na swojej kopii masz numer nałożony
przez firmę pośredniczącą, a bank posługuje się swoim numerem umowy. Te
numery z reguły są różne, jeżeli kredytu nie bierzesz bezpośrednio w banku,
bo są nakładane kolejno. Czasami numer z umowy jest częścią numeru umowy z
bankiem.
Ogólnie raczej bym nie wojował w ten sposób. Raty raczej płać, bo w
najlepszym razie będziesz je musiał wyrównać z odsetkami, a w najgorszym
wypowiedzą Ci umowę i będziesz musiał wszystko spłacić od razu.
Jeśli wyprzesz się swojej obecności w sklepie i zaprzeczysz, jakoby kredyt
dotyczył Twojej osoby, to jeśli nie zdołają udowodnić Ci dokonania zakupu,
to wygrasz faktycznie. Ale jeśli jednak w wyniku postępowania
przygotowawczego (a bank z całą pewnością organa ścigania powiadomi)
zostanie udowodnione, że jednak tego zakupu dokonałeś, wówczas dodatkowo
narażasz się na odpowiedzialność karną, ponieważ w pierwszej kolejności
zostaniesz przesłuchany w charakterze świadka na okoliczność zakupu. Jeśli
udowodnią Ci fałszywe zeznania, to możesz zarobić kilka miesięcy darmowych
wakacji.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2003-03-06 18:11:37
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "225" <j...@t...com>
> | W związku z całą sytuacją mam dwa pytanka:
> | a) czy jeżeli oni rzeczywiście nie będą posiadać tej umowy to czy są w
> | stanie coś ode mnie wyegzekwować
>
> Tak. Jeśli z jakiś powodów zginęła umowa, to pozostają jeszcze pośrednie
> dokumenty. Byłeś w sklepie, więc pewnie wystawiono fakturę, której odbiór
> podpisałeś. Bank posiada dowód, że za fakturę zapłacił.
>
Ok zapłacił fakturę - powiedzmy 1000 PLN. Z tym, że zapominasz o jednym - na
oryginalnej, papierowej fakturze są spisane warunki udzielenia kredytu. pod
którymi widnieje mój podpis - powiedzmy że raty wynosiły 10 x 120 PLN, jak
oni mi to udowodnią ?? przecież ja zawsze mogę powiedzieć, że nie
przypominam sobie tej kwoty (przecież nie muszę jej pamiętać) i kto mi
udowodni, że muszę płacić 10 x 120 PLN a nie np. 10 x 60 PLN bo była
specjalna promocja i w myśl podpisanej umowy bank "darował" mi połowę kwoty
tylko aby mieć moje dane :-), wiem, że to idiotyczne ale jak mi udowodnią,
że mam płacić akurat te 10 x 120 PLN skoro jak się pod czymś takim nigdy i
nigdzie nie podpisałem ???
> Oczywiście. W chwili zawarcia umowy w sklepie dane dotyczące umowy zostały
> przesłane do centrali drogą elektroniczna. Tak więc oni znają treść tej
> umowy, choć pewnie gdzieś zginął jej oryginał.
>
Znać treść umowy a udowodnić, że ja osobiście ją podpisałem to moim zdanie
duża i zasadnicza różnica...a ja za bałagan w banku nie będę odpowiadał...
>Rozbieżność w numerze umowy
> może wynikać z prozaicznego faktu, że ty na swojej kopii masz numer
nałożony
> przez firmę pośredniczącą, a bank posługuje się swoim numerem umowy. Te
> numery z reguły są różne, jeżeli kredytu nie bierzesz bezpośrednio w
banku,
> bo są nakładane kolejno.
>
Wszystko fajnie, ale co mnie, jako klienta, to interesuje. Fakty są takie,
że numery na umowie i na blankietach różnią się i mi wydaje się to
podejrzane i tyle, nie będę pokrywał spłaty dotyczącej innego numeru umowy.
> Ogólnie raczej bym nie wojował w ten sposób. Raty raczej płać, bo w
> najlepszym razie będziesz je musiał wyrównać z odsetkami,
>
Akurat to mnie nie przeraża tak więc luz, a rat do czasu przysłania mi umowy
nie zapłacę...bo za jakiś czas może być tak, że wspaniały bank przyśle mi
blankiety z właściwym numerem umowy i wtedy dopiero zostanę udupiony bo niby
co ?? będę się z bankiem procesował ??
>a w najgorszym
>wypowiedzą Ci umowę i będziesz musiał wszystko spłacić od razu.
>
Fajnie - tyle tylko, że nasuwa się jedno pytanie - jaką kwotę - 1000, 1200 a
może 600 ??Kto to ustali bez oryginalnej umowy ???
> Jeśli wyprzesz się swojej obecności w sklepie i zaprzeczysz, jakoby kredyt
> dotyczył Twojej osoby, to jeśli nie zdołają udowodnić Ci dokonania zakupu,
> to wygrasz faktycznie.
>
Fakturę rzeczywiście podpisałem, tak więc takich numerów robić nie mogę
:-)))
Tak czy inaczej dzięki za odp i jeśli będziesz miał chwilkę i ochotę to
proszę podziel się swoimi uwagami do tego co napisałem powyżej....
225
-
6. Data: 2003-03-06 19:32:18
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
| Ok zapłacił fakturę - powiedzmy 1000 PLN. Z tym, że zapominasz o jednym -
na
| oryginalnej, papierowej fakturze są spisane warunki udzielenia kredytu.
pod
| którymi widnieje mój podpis - powiedzmy że raty wynosiły 10 x 120 PLN, jak
| oni mi to udowodnią ?? przecież ja zawsze mogę powiedzieć, że nie
| przypominam sobie tej kwoty (przecież nie muszę jej pamiętać) i kto mi
| udowodni, że muszę płacić 10 x 120 PLN a nie np. 10 x 60 PLN bo była
| specjalna promocja i w myśl podpisanej umowy bank "darował" mi połowę
kwoty
| tylko aby mieć moje dane :-), wiem, że to idiotyczne ale jak mi udowodnią,
| że mam płacić akurat te 10 x 120 PLN skoro jak się pod czymś takim nigdy i
| nigdzie nie podpisałem ???
No cóż. W ostateczności powołają się na bezpodstawne wzbogacenie i tyle.
Zresztą faktycznie. Skoro nie wziąłeś kredytu, a oni za Ciebie zapłacili to
stali się Twoimi wierzycielami, bo pokryli Twój dług. Wezwą Cię po prostu do
niezwłocznego uregulowania długu i naliczą odsetki ustawowe od daty
wystawienia faktury. Jeśli CI o to chodzi, to wybierasz właściwą drogę.
|
| Znać treść umowy a udowodnić, że ja osobiście ją podpisałem to moim zdanie
| duża i zasadnicza różnica...a ja za bałagan w banku nie będę odpowiadał...
Tutaj akurat wiele zależy od zdolności ich prawników. Skoro bank ma stałe
warunki umów i załóżmy udowodni, że od iluś tam miesięcy podpisuje umowy w
sprzedaży ratalnej tylko na takich warunkach, to myślę, że jest w stanie
przekonać sąd o tym, że i Ty podpisałeś umowę na takich warunkach.
|
| Wszystko fajnie, ale co mnie, jako klienta, to interesuje. Fakty są takie,
| że numery na umowie i na blankietach różnią się i mi wydaje się to
| podejrzane i tyle, nie będę pokrywał spłaty dotyczącej innego numeru
umowy.
A tutaj już masz sporo racji. Skoro jest taka rozbieżność, to masz prawo nie
płacić w obawie, że może to nie Twój dług. Jednak, by uchylić się od skutków
niepłacenia masz obowiązek wynikające z posiadanej przez Ciebie umowy raty
składać do depozytu sądowego. Sąd podejmie decyzję, komu pieniądze wydać i
tyle. Skoro zależy Ci na zamieszaniu?
Tylko pomyśl. Skoro jak utrzymujesz przed nimi, nie masz umowy, to jak
udowodnisz, że numer na blankiecie jest inny niż na umowie? Bo tego jakoś
wymyślić nie umiem.
|
| Akurat to mnie nie przeraża tak więc luz, a rat do czasu przysłania mi
umowy
| nie zapłacę...bo za jakiś czas może być tak, że wspaniały bank przyśle mi
| blankiety z właściwym numerem umowy i wtedy dopiero zostanę udupiony bo
niby
| co ?? będę się z bankiem procesował ??
|
No, tego zabronić Ci nie mogę.Mogę przekonywać, że to nie ma sensu, ale
chyba nie bardzo mi wychodzi :-).
|
| Fajnie - tyle tylko, że nasuwa się jedno pytanie - jaką kwotę - 1000, 1200
a
| może 600 ??Kto to ustali bez oryginalnej umowy ???
|
Odpowiedziałem już wyżej. Mogą ustalić treść umowy na podstawie ogólnych
warunków zawierania umów, albo też uznać, iż faktycznie tej umowy nie było i
zażądać od razu zapłaty całej należności.
|
| Fakturę rzeczywiście podpisałem, tak więc takich numerów robić nie mogę
Ale możesz powiedzieć, że nie podpisałeś umowy kredytowej i zapłacić po
prostu gotówką nowemu wierzycielowi. ;-))
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
7. Data: 2003-03-07 06:32:39
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "225" <...@...invalid>
> Zresztą faktycznie. Skoro nie wziąłeś kredytu, a oni za Ciebie zapłacili
to
> stali się Twoimi wierzycielami, bo pokryli Twój dług.
>
No tak, ale cały czas powtarzam, skąd wiadomo na jakich warunkach ???...
Przecież równie dobrze w warunkach umowych mogło być zapisanie, że w zamian
za pokrycie długu, ja dwa razy zaśpiewam 100 lat na ich cześć, czy takie coś
jest niemożliwe z punktu widzenia prawa ???
>Skoro bank ma stałe
> warunki umów i załóżmy udowodni, że od iluś tam miesięcy podpisuje umowy w
> sprzedaży ratalnej tylko na takich warunkach,
>
Nie udowodni tego bo akurat w tym banku organizują co jakiś czas promocje, a
zresztą co to ma za znaczenie, przecież mnie mogli potraktować zupełnie
indywidualnie i tylko na takie warunki się zgodziłem....
> A tutaj już masz sporo racji. Skoro jest taka rozbieżność, to masz prawo
nie
> płacić w obawie, że może to nie Twój dług.
>
No w końcu się w czymś zgadzamy :-)))
>Jednak, by uchylić się od skutków
> niepłacenia masz obowiązek wynikające z posiadanej przez Ciebie umowy raty
> składać do depozytu sądowego.
>
Ja w każdej chwili jestem wypłacalny - tak więc, dzięki za radę, ale te
depozyty to nie dla mnie, podejrzewam, że może robię coś wbrem prawu, ale co
to za różnica czy te pieniądze wpłyną z mojego konta czy z depozytu ???
>Sąd podejmie decyzję, komu pieniądze wydać i
> tyle. Skoro zależy Ci na zamieszaniu?
>
Zamieszanie zawsze było moim sprzymierzeńcem :-)))
> Tylko pomyśl. Skoro jak utrzymujesz przed nimi, nie masz umowy, to jak
> udowodnisz, że numer na blankiecie jest inny niż na umowie? Bo tego jakoś
> wymyślić nie umiem.
> |
Nie udowodnię, mogę tylko zeznać, że go pamiętam, bo w rzeczywistości różni
się on tylko dwoma ostatnimi cyframi, na zdaje się 8 cyfr w sumie. Chyba nie
jest problemem zapamiętać ten ciąg cyfr, albo inaczej - chyba jeste
problemem zdawać sobie sprawę, że numery się różnią nie pamiętając do końca
nawet tego pierwszego.....wiadomo, że będą to tylko zeznania i zdaje sobię z
tego sprawę.
Jednak mam do Ciebie pytanie zasadnicze - czy w tym kraju jest tak, że to ja
muszę przed sądem udowadniać, że naliczone raty czy warunki umowy są
niezgodne z prawdą, czy to raczej bank powinien w pierszej kolejność
przedstawić dokument, na podstawie, którego te raty zostały naliczone ??
Przecież równie dobrze w takim przypadku bank mógłby naliczyć raty 10 X 200
PLN i co też musiałbym to zapłacić skoro sąd by tak orzekł ?? Przecież to by
było bez sensu bo mogliby oni specjalnie "zgubić" moją umowę, później ładnie
opłacić sędziego i wszystko gra....Mi osobiście wydaje się, że bez tej umowy
to mogą mi skoczyć i tyle.....bo nikt w tym momencie nie zna jej warunków a
sąd nie powinien w takich sprawach decydować o wysokości rat. Co sąd i mnie
obchodzi jakie dany bank prowadzi rodzaje umów itd., przecież sprawa tyczy
się podpisania umowy ze mną a nie ze 100 innymi klientami, i tylko jako taka
powinna być rozpatrywana. Nie ma umowy - nie ma pieniążków - a to że fakturę
podpisałem to nic nie znaczy bo na niej napisane jest wyraźnie - sposób
płatności: Dany_bank Raty; data płatności: 10.12.2002 (przykładowa data),
tak więc mogę nawet się uprzeć, że całą ratę zapłaciłem zgodnie z fakturą -
dnia 10.12.2002 ale niestety kwoty nie pamiętam bo i nie muszę...natomiast
była ona na pewno na oryginale umowy, którą osobiście podpisałem. Zauważ, że
na fakturze nie ma nic poza słowem Raty....
Wiem, że jestem trochę męczący, ale wkurzają mnie niektóre aspekty prawa
polskiego, jak ja kurde nie przedstawię papierów na coś to nie mam szans na
nic, natomiast jak bank zgubi papiery, czyli też po prostu ich nie ma, to
może wszystko....i gdzie tu sprawiedliwość....
225
-
8. Data: 2003-03-07 07:41:52
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "Alek" <a...@p...onet.pl>
Może przejdź się do dyrektora banku/oddziału i weź z nim pogadaj.
Dzięki temu rozwiążesz sprawę, jak dobrze zagadasz to może coś na tym
zyskasz...
Jakieś "cielę" w banku może straci przez to robotę.
Co o tym myślisz?
Moim zdaniem na późniejsze włóczenie się po sądach (jak zrozumiałem może do
tego dojść) szkoda Twojego czasu i energii. Lepiej iść na spacer :)
pozdrawiam
Alek
-
9. Data: 2003-03-07 09:33:42
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "225" <...@...invalid>
> Może przejdź się do dyrektora banku/oddziału i weź z nim pogadaj.
>
Za daleko (około 170 km) - wyślę jednak polecony w tej sprawie...
> Dzięki temu rozwiążesz sprawę, jak dobrze zagadasz to może coś na tym
> zyskasz...
>
Chyba tylko to, że pooglądam sobie marmury :-)
> Jakieś "cielę" w banku może straci przez to robotę.
>
Hmmm....nie wiem jakie procedury obowiązują w tym banku, natomiast prawda
jest taka, że jeśli chodzi o pieniądze to nie ma sentymentów - wiem, że to
brzmi chamsko ale takie są fakty, podobnie zresztą myśli pewnie bank
> Moim zdaniem na późniejsze włóczenie się po sądach (jak zrozumiałem może
do
> tego dojść) szkoda Twojego czasu i energii.
>
Na to jeszcze jest za wcześnie a podejrzewam, że nawet do tego nie dojdzie,
chociaż z drugiej strony jeszcze nigdy nie byłem w sądzie w takiej sprawie
:-)
>Lepiej iść na spacer :)
>
Wiadomo :-)
pzdr
225
-
10. Data: 2003-03-07 09:57:57
Temat: Re: Raty i brak umowy w banku (długie)
Od: "Alek" <a...@p...onet.pl>
Użytkownik "225" <...@...invalid> napisał w wiadomości
news:b49p3q$m9l$1@sunflower.man.poznan.pl...
[...]
> > Moim zdaniem na późniejsze włóczenie się po sądach (jak zrozumiałem może
> do
> > tego dojść) szkoda Twojego czasu i energii.
> >
> Na to jeszcze jest za wcześnie a podejrzewam, że nawet do tego nie
dojdzie,
> chociaż z drugiej strony jeszcze nigdy nie byłem w sądzie w takiej sprawie
> :-)
>
To miłej zabawy życzę :)
Alek