-
81. Data: 2005-02-10 20:23:50
Temat: Re: Prośba ojca (długie).
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Thu, 10 Feb 2005 21:15:08 +0100, Marta Wieszczycka napisał(a):
>> Wiesz, no bo w tej ubikacji, która pewnie dla maluchów jest dostosowana, to
>> tam jakiś potwornych zagrożeń nie ma. Niby się malca samego nie powinno tam
>> zostawać, ale bez przesady.
> Taaak, no strasznie jest z pewnością dostosowana.
> Jak znam życie, to są tam np. okna przez które dzieci mogą chcieć się
> wydostać.
Otwarte na oścież?
Bo przy zamkniętym to ja już swojego dwulatka w jego pokoiku zostawiam.
Dzieciak się wspaniale bawi klockami, a ja sobie gazetę nareszcie w spokoju
mogę przeczytać.
Fakt, czasem się chłopak na klocku poślizgnie i guza sobie nabije.
Brak właściwego nadzoru? Łamię prawo? Co mi grozi?
RG
-
82. Data: 2005-02-10 20:41:47
Temat: Re: Prośba ojca (długie).
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Roman G. wrote:
> Otwarte na oścież?
> Bo przy zamkniętym to ja już swojego dwulatka w jego pokoiku zostawiam.
> Dzieciak się wspaniale bawi klockami, a ja sobie gazetę nareszcie w spokoju
> mogę przeczytać.
Ostatnio można było sobie poczytać o przedszkolu na Wiktorskiej, gdzie
dzieci zostawiano w łazience przy otwartych na oścież oknach - robiono
to także zimą, zatem rodzice podejrzewają, że w tym przypadku znęcanie
polegało głównie na wystawianiu na mróz. A te przedszkolanki też jakoś
nie zasłynęły z nadmiaru kompetencji.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
-
83. Data: 2005-02-10 20:43:24
Temat: Re: Prośba ojca (długie).
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Thu, 10 Feb 2005 21:41:47 +0100, Marta Wieszczycka napisał(a):
>> Bo przy zamkniętym to ja już swojego dwulatka w jego pokoiku zostawiam.
>> Dzieciak się wspaniale bawi klockami, a ja sobie gazetę nareszcie w spokoju
>> mogę przeczytać.
> Ostatnio można było sobie poczytać o przedszkolu na Wiktorskiej, gdzie
> dzieci zostawiano w łazience przy otwartych na oścież oknach - robiono
> to także zimą, zatem rodzice podejrzewają, że w tym przypadku znęcanie
> polegało głównie na wystawianiu na mróz
Mnie nie chodzi o wystawianie dzieci na mróz. Odpowiedz mi na moje pytanie.
Mogę czy nie mogę zostawić go przy tych klockach?
RG
-
84. Data: 2005-02-10 20:44:53
Temat: Re: Prośba ojca (długie).
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Thu, 10 Feb 2005 21:10:40 +0100, Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
napisał(a):
> Wyrok NSA(...)
Dzięki ci, dobry człowieku, za tak obszerną odpowiedź :-)
RG
-
85. Data: 2005-02-10 21:52:27
Temat: Re: Prośba ojca (długie).
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Jeśli coś mu się stanie i wyjdzie na jaw, że byłeś wtedy w innym pokoju,
to sam sobie odpowiedz, jak to potraktuje sąd.
A czy może mu się coś stać? Może. Małe dzieci np. wszystko biorą do
buzi. Teoretycznie dziecko może się czymś zadławić, co nie zawsze z
drugiego pokoju słychać.
A w przypadku tej przedszkolnej łazienki - dziecko oczywiście może się
poślizgnąć, może próbować zjeść mydło, może się tym mydłem też zadławić,
a jeśli sprzątaczka zostawi na wierzchu jakieś środki czyszczące, to
dziecko może je wypić. Uwzględniając "dbałość o dzieci" ze strony reszty
personelu, taka sytuacja też mogłaby tam nastąpić.
A przykład podałam nie z racji mrozu, a po to, żeby pokazać, że
zostawianie dzieci w przedszkolnej łazience przy otwartym oknie już się
zdarzało.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
-
86. Data: 2005-02-11 15:53:53
Temat: Re: Prośba ojca (długie).
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Marta Wieszczycka" <m...@N...pl> napisał w wiadomości
news:cugfa0$1m7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> 5. Istnieje możliwość ustalenia na podstawie zeznań trzylatków, czy ktoś
> się nad nimi znęcał, czy nie. Musi to jednak robić profesjonalny
> psycholog z przygotowaniem do tego typu zadań. To, że Ty tego nie umiesz
> nie znaczy, że nie umie tego specjalista w danej dziedzinie.
I ten kierunek mi się podoba. Jeśli biegły wyda opinię, ze przedszkolanki
sie znęcały, to zarzut moim zdaniem ma sens. Ale tylko wówczas, a nie
a'prori z powodu zamknięcia w ubikacji.
> To że ktoś popełnia przestępstwo z głupoty nie oznacza jeszcze, że go...
> nie popełnia. Połowa wybryków chuligańskich wynika z głupoty. I
> patrz punkt 1 oraz 4.
Ale tutasj wymagana jest umyślność. nie ma tego przy uszkodzeniu mienia czy
pobiciu.
> Czyli jeśli ktoś wypełnia znamiona jakiegoś czynu zabronionego, ale robi
> to dla świętego spokoju, to Twoim zdaniem go to... usprawiedliwia w
> świetle prawa karnego? To jak złodziej Cię okradnie z tego samego powodu
> (no wiesz, żona go męczyła, że nie ma na waciki), to też go
usprawiedliwisz?
Znam przypadek uniewinnienia w podobnej sprawie -ale tam chodziło o pampersy
i kilka kredytów w sumie na prawie 100.000 zł. Tak więc nie byłbym tak
przekonany co do wyroku w podobnej sprawie.
> Porównaj to z opisywaną sprawą. I chodziło Ci chyba o 189.
Nie, chodzi mi również o 207. Czy wiez, jak to malec może odebrać? Inne
dzieci jeżdża na saneczkach, a on to przez szybę ogląda. To już lepiej w WC
siedzieć i przynajmniej tego nie widzieć.
> > Marta, grzeczny dziś byłem! Uwierz, że od tego są biegli. Jakbym nawet
> > przeczytał te tomy, to by się pewnie okazało, że co profesor to ma
własną
> > wizję potencjalnych skutków. Od podniesienia zaradności takiego malucha,
do
> > możliwości targnięcia się na życie w dalekiej przyszłości.
>
> Największe różnice dostrzegłbyś między poglądami obecnymi a tymi sprzed
lat
Ooo! To jeszcze mam historię pedagogiki przerobić? A skąd wiadomo, że ci
teraz mają rację, a ci poprzednio nie mieli? Bo wiesz, trzeba kilka lat moim
zdaniem odczekać. To może jaj jednak poprzestanę na oparciu się na opinii
biegłego. On pewnie te książki czytał.