-
1. Data: 2003-08-04 11:26:15
Temat: Prośba o pomoc
Od: "Adrian Puszkarski" <n...@w...pl>
Dosc dziwna sytuacja opowiek jak najbardziej dokladnie.
Pewnej nocy mial miejsce wypadek okolo 2 w nocy samochod potracil psa.
Policja przyjechala na miejsce zdazenia i potem mialy miejsce dziwne
okolicznosci:
policjantka (ktora co dziwne bardzo dobrze znala uczestnikow wypadku - mozna
powiedziec ze jest ich znajoma) nie zmierzyla drogi hamowania samochodu, nie
zrobila tez pomiarow alkomatem osob bioracych udzial w wypadku, nie obudzono
wlasciciela psa, gdy policja przyjechala pies nie lezal na drodze a
znajdowal sie na podworku osob od ktorych wyjechal albo jechal samochod.
Kierowca ubiega sie odszkodowania za rozbity samochod, policja chciala
wystawic mandat dla wlascicielki psa (jakies 7-8h po zdazeniu) i dopiero
wtedy zostala wlascieilka powiadomiona, wlascicelka niezgodzila sie przyjac
mandatu bo jest to rownoznaczne z przyznaniem sie do winny (co ma kluczowa
role w odszkodowaniu ktorego ubiega sie kierowca).
Moje pytania sa takie: czy nie policjantka nie dopelnila czynnosci?, jakie
prawa ma pies na wsi (czy moze biegac swobodnie w nocy)?