Czytam różne opinie, dyskusje i dyrdymały na temat
tego zboża ale trudni mi zrozumieć, bo nikt nie pofatygował się,
żeby podać fakty.
Analizując temat od początku mamy pojawiające się na granicy polskiej
ukraińskie zboże, które przeznaczone było teoretycznie dla krajów Afryki.
W procedurze tranzytu (nie korzystałem od 2004 ale co nieco pamiętam)
powinien być podany urząd celny wywozu i główny zobowiązany, czyli podmiot
odpowiedzialny finansowo za niedowiezienie towaru do punktu przeznaczenia
w kraju czy w tym wypadku wywozu z UE.
Teoretycznie karty SAD spływają do urzędu wywozu i nieważne czy przewidziano
wywóz Gdańska czy Hamburga, to urząd celny przewidziany do zakończenia
procedury wywozu powinien upomnieć się u zobowiązanego o towar i
zobowiązania, bo jeśli towar pozostał w Polsce, to trzeba zapłacić VAT
i ewentualnie cło. O ile w ogóle dopuszczony jest import tego towaru
(pomijam jego jakość). Kto zatem zmienił przeznaczenie celne tego zboża?
Kto zwolnił to z tranzytu
I dlaczego służby nie mogą wziąć go za dupę?

PS
Wiem, że bardzo trudno jest samemu wziąć się za dupę
i dlatego podejrzewam, że jest z tym zbożem taki problem.